Moda na gotowanie trwa, programy rozrywkowe i konkursy z nim związane mnożą się jak grzyby po deszczu. Nie wypada nie znać egzotycznych składników czy zagranicznych specjałów. A co zrobić jeśli ktoś zamiast kuchni najwyższych lotów woli zjeść po prostu hot doga czy frytki z ketchupem?

Kucharz o żartobliwym i francusko brzmiącym imieniu i nazwisku Jacques Lamerde postanowił w kreatywny sposób zażartować ze snobizmu. Z finezją godną wszystkich gwiazdek Michelina wykreował na talerzach kulinarne obrazy. Maleńkie porcje – klasyka kuchni francuskiej, gdyż jak wiadomo nie o ilość tu chodzi a o jakość. Produkty, których użył są starannie wyselekcjonowane. Są 100 – procentowo niezdrowe i pozbawione wartości odżywczych. W ironiczny i dowcipny sposób sprzeciwił się obowiązującej modzie. Produkty, które wykorzystał: czekolada, słodkie żelki, miętowe dropsy, ketchup, mielonka, krakersy, batony oraz chrupki. Efekty jego pracy są urzekające. Niezdrowe dzieła sztuki ozdobione są sosem i przystrojone listkami mięty. Jak wiadomo często jemy oczami a ta kompozycja jest po prostu piękna. Mistrzowsko wystylizowany talerz skusiłby niejednego amatora ekskluzywnej kuchni.