Tworzenie kolaży na pierwszy rzut oka wydaję się banalnie prostą sprawą, tam coś dokleić, tu coś wyciąć i gotowe. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Wymaga to dużych pokładów kreatywności, czasu i … makulatury. Mieszkająca w Belgii Veerle Symoens, nie bała się jednak spróbować swoich sił w tej sztuce, czy wyszło jej to na dobre? My uważamy, że jak najbardziej tak!

Veerle wcześniej pracowała jako dziennikarka i PR’owiec, jednak zawsze czegoś jej brakowało. Swoją przygodę z tworzeniem kolaży zaczęła dość niewinnie. Gdy w jej domu zaczęła zalegać sterta magazynów postanowiła z nią coś zrobić, chwyciła nożyczki, klej i zaczęła się bawić. Jak się okazało, zabawa przerodziła się w pasje, którą Symoens dzieli się między innymi w popularnych magazynach, na liście znajdziemy między innymi: ELLE,  De Standaard, De Morgen. Artystka chce by jej prace pokazywały złożoność człowieka, jego warstwowy charakter oraz że nic nie jest identyczne, każdy reprezentuję odmienną jednostkę i poglądy. Jak dla nas, udało jej się to w stu procentach.

foto: veerlesymoens.com