Porozmawiajmy o kobiecości – Kinga Rylska i Odcienie Kobiet

Kinga Rylska i Odcienie Kobiet – tuż przed 30stymi urodzinami rozmawiamy o kobiecości w XXI w. z Kingą Rylską – Dyrektorem Marketingu w Grupie Warszawa, spółce gastronomicznej, do której należą między innymi takie koncepty jak Syreni Śpiew, Weles, czy kultowa Warszawa Powiśle. 

Jej ścieżka życiowa jest dość zakręcona: z wykształcenia inżynier ze specjalizacją Ciepłownictwo, Ogrzewnictwo i Klimatyzacja. Od zawsze interesowała się modą i pierwsze 5 lat kariery zawodowej poświęciła pracy w takich tytułach jak: K Mag, Viva Moda!, czy Lamode.info.
Następnie wywróciła świat do góry nogami i rozpoczeła swoją przygodę z marketingiem. Doświadczenie w nim zdobywała w jednej z najbardziej znanych sieci kantyn w Polsce – Aioli, gdzie finalnie została Szefem Marketingu tego brandu na całą Polskę.
Jej misją jest budowanie świadomości, czym jest prawdziwy marketing, a jej motto życiowe brzmi „nie ma rzeczy niemożliwych”.

Odcienie Kobiet: Kinga, czym dla Ciebie jest kobiecość?

Kinga Rylska: Kwiatem, który dojrzewa i rozkwita, ale wiesz co…. ten kwiat nie przekwita! Chyba, że zostaje bardzo zaniedbany.
Kobiecość kojarzy mi się bardzo mocno z zapachem. Z siłą. Z wschodem Słońca. Z uśmiechem (nikt tak pięknie się nie śmieje jak kobiety). Z delikatnością. Z wrażliwością. Ale także z odwagą i siłą. Z macierzyństwem.

OK: Z jakimi wyzwaniami mierzy się kobieta w XXI w. / Jakie wyzwania spotykają Ciebie jako kobietę w życiu osobistym, zawodowym i społecznym? I jak sobie z nimi radzisz?

KR: Z wyzwaniem bycia idealną. Sztucznością promowaną online. Brakiem akceptacji. Z niesamowitym konsumpcjonizmem dotyczącym posiadania miliona najbardziej modnych sukienek, butów, torebek, czy po prostu najnowocześniejszych rzeczy, bądź tych najbardziej trendy (w tą pułapkę sama kiedyś wpadłam… przysięgam Wam, że szafa mi się zawaliła od ilości ciuchów i jak zaczęłam ją sprzątać, to znalazłam w niej połowę rzeczy jeszcze z metkami! A to była szafa rodzinna, nie malutka 1 osobowa….). Starałam się całe życie być „Zośką Samośką”. Uczę się teraz prosić o pomoc, jeśli z czymś nie dam rady, albo byłoby mi łatwiej gdyby po prostu ktoś mi pomógł. Długi czas nie umiałam prosić o pomoc, bo chciałam udowodnić, co ja sobie sama nie dam rady. Uczę się mówić NIE. Głośno i otwarcie. Stawiać granice. Walczyć o siebie. Mówić jasno co myślę. Ale uczę się także i ugryźć w język. To dotyczy się wszystkich sfer: osobistej, zawodowej i społecznej. W swojej pracy, mimo wysokiego stanowiska, nie dostrzegam raczej silnego podziału mężczyzna/kobieta. Miałam w życiu bardzo mało sytuacji, kiedy ktoś na mnie spojrzał i powiedział „Ona ma mi mówić, co mam robić”? „Ona” w sensie, że po prostu babka (śmiech). „Kobieta, która ma w stopce Dyrektor, czy to żart?!” Nie, raczej mnie to nie spotkało. Jestem pewna tego co robię, swojej wiedzy i kompetencji. Myślę, że częściej spotkałam się z powierzchownym potraktowaniem mnie na wstępie, ze względu na tatuaże, niski głos oraz to, że raczej nie wskakuje w garsonki do pracy. Ale wystarczy chwila rozmowy i już zjeżdżamy na odpowiedni tor. Gadane mam ponoć dobre (śmiech).

OK: Kobiety które Cię najbardziej inspirują?

KR: Te, które mnie otaczają.Nie wierzę w to co pokazuje tv/internet. Żyjemy w przekłamanym świecie. Media bardzo zakrzywiają rzeczywistość. Inspiruje mnie moja mama, moje przyjaciółki, moja siostra, czy osoby które spotykam w codziennym życiu, u kosmetyczki (Olga z Nailed It), czy na spotkaniach w pracy (np. Magda Pelczyńska z Fundacji Legii).

OK: Kobieta kobiecie – największa przyjaciółka, czy rywalka?

KR: Błagam – przyjaciółka! Baby – inspirujmy się, pomagajmy sobie. Przestańmy być okropnymi sknerami zapatrzonymi we własny czubek nosa. Wiesz, czasem i mi zdarza się zachować po prostu nie OK, w stosunku do bliskiej, czy dalekiej mi osoby (choć mam nadzieję, że rzadko!). Nie jestem aniołem. Popełniam błędy i pewnie popełnię ich jeszcze wiele, ale bardzo lubię w sobie to, że później czuję wstyd za takie zachowanie. Przeproszę, obiecam sobie, że nigdy tak nie zrobię więcej, a wręcz zastanawiam się – CO MI DO CHOLERY ODBIŁO, ŻE TAK ZROBIŁAM! Nauczyłam się też wybaczać.

OK: Jak postrzegasz zagadnienie związane z równością/nierównością płci? Doświadczyłaś go kiedyś?

KR: Doświadczam każdego dnia. Osobiście jestem osobą heteroseksualną, lecz zarówno wśród moich przyjaciół, jak i w rodzinie, są związki jednopłciowe. Cudowni ludzie, tacy sami jak my wszyscy. Uważam, że każdy zasługuje na szczęście, na prawdziwą miłość. Nigdy nie wiesz kogo spotkasz na swojej drodze i po prostu pokochasz. Szczerze – sama nie wiem, czy kiedyś nie zakocham się w osobie swojej płci i nie stworzymy związku. Naprawdę tego nie wiem. Może? Nigdy nie mów nigdy! Powracając do pytania: spotykam się z równością, jak i z nierównością. Na szczęście częściej z tym pierwszym. Wokół mnie jest mnóstwo ludzi, którzy po prostu akceptują miłość bez względu na płeć. Najważniejsze jest, by nikogo przy tym nie krzywdzić.
Do tej pory mam jednak w głowie pewną historię, jak partnerka jednej z najbliższych mi osób, powiedziała mi z miesiąc temu, co spotkało ją i jej dziewczynę, gdy po prostu szły do sklepu trzymając się za ręce. Zaczęła za nimi krzyczeć dziewczyna, wyrzucając na nie ogromne bluzgi. Po co to wszystko? Stanęły mi łzy w oczach. Obie mają cudowne serducha, muchy by nie zabiły. Nie zasługują na to. Ba! Nikt nie zasługuje na wylew hejtu i obelg w jego stronę.

OK: Jaką prawdę o kobiecości przekazałabyś 18letniej sobie?

KR: Edukuj się, czytaj, pytaj, nie wstydź się! Przede wszystkim – nie wstydź się pytać! A! I nie wierz w to co pokazuje Instagram! Nie jesteś dziwolągiem, że jesz pizzę i nie masz figury patyka. Nie jesteś inna, bo nie masz takiego biustu, jak Pani z Instagrama. Nie jesteś dziwna, bo masz PMS, a nie jesteś uśmiechnięta każdego dnia jak ta lalka z Insta! Bądź sobą. Szczęśliwa w dresie, czy w sukni wieczorowej, na szpilkach i z czerwoną szminką na ustach.

OK: Stereotyp o kobiecie z którym się najbardziej nie zgadzasz.

KR: Nie zgadzam się ze stereotypem kobiety, który jest kreowany w większości mediów społecznościowych, które aktualnie są jednak głównym kanałem, z którego korzysta pokolenie Z, czy Y. Są to kobiety, które chłoną, to co widzą, a widzą nieprawdę.
Widzą masę filtrów, czy kobiety żyjace z pensji swoich mężów. Chciałabym aby każda kobieta wiedziała, że ma w siebie uwierzyć i, że wcale nie jest słabsza od faceta, że może tyle samo. Jesteśmy równi. Każdy jest wyjątkowy. Bez względu na płeć, czy kolor skóry.
No i nie zgadzam się ze stereotypem blondynki (śmiech). Bo sama nią jestem. Co prawda farbowana, ale jestem.

OK: Stres i przepracowanie – jak sobie z nimi radzisz?

KR: Nie radzę (śmiech). Jestem typem pracoholika i aktualnie wkraczam w bardzo dużą walkę z tym ohydztwem. Czas pandemii dał mi chwilę na zastanowienie się za czym pędzę, jakie mam wartości, do czego dążę w swoim życiu, gdzie chcę być za 5 lat, jak widzę swoją przyszłość.
Zastanowiłam się w końcu co mi daje radość, a co sprawia, że jestem nieszczęśliwa.
Zweryfikowałam nie tylko wartości w swoim życiu, ale także znajomości. Mimo tego, że w trakcie lockdownu i zamrożenia gospodarki, pracowałam po ok. 18h/7dni w tygodniu (prowadziłam projekt #PosiłekDlaSeniora), to miałam przestrzeń do refleksji. Ten czas był mi bardzo potrzebny. Dla samej siebie. Bardzo mocno pracuję na zachowanie work-life ballance. Czasem wychodzi gorzej, czasem lepiej. Uwielbiam pracować, uwielbiam się rozwijać spełniać, ale nie da się być kreatywnym, gdy człowiek uważa, że sen jest tylko po to, by wyspać się na jutro do pracy (sama nie zdawałam sobie sprawy, że doszłam już do takiego punktu). Zrozumiałam, że życie ucieka mi między palcami. Wiesz, moi znajomi, rodzina, przyjaciele sygnalizowali mi już od dłuższego czasu: dziewczyno odpuść! Dziewczyno jesteś na urlopie, odłóż ten telefon, nie odpisuj teraz na maile, nie odbieraj telefonu! Nie potrafiłam. Za to potrafiłam ukrywać się w toalecie z laptopem i udawać, że idę pod prysznic, albo biorę kąpiel, a odpisywałam na maila, gdy znajomi byli u mnie w mieszkaniu. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, gdy wyszłam gdzieś 2-3 razy w tygodniu ( oczywiście, po pracy o 20, czy 21!)…. .

OK: Jak wśród licznych presji i wymagań zadbać o siebie?

KR: Ha! I mnie o to pytasz (śmiech). No to sytuacja z dziś. Chodziłam już z obskubanymi pazurami od tygodnia ( może i dwóch….), na które nie mogłam patrzeć i cały czas mówiłam, że nie mam czasu na kosmetyczkę. Jutro, pojutrze…. . Ehh. Tak się złożyło, że jutro mam super ważne spotkanie, wiedziałam, że nie chcę iść z takimi dłońmi. Wstałam o 5:30, bo obrobić maile, zaplanować wszystko i by znaleźć czas na kosmetyczkę…. . I wiesz co, weszłam do swojego ukochanego salonu, usiadłam na fotelu i powiedziałam: „zacznijmy od stóp, bo muszę wyjąć laptopa i popracować….” (śmiech). Za chwilę Olga mnie zapytała, czy chcę kawę i zaczęłyśmy z wszystkimi świetnymi laskami rozmawiać ( do salonu weszły jeszcze 4 dziewczyny, z czego 1 była moją świetną znajomą. Przypadek? Nie sądzę). Pogodne, spokojne, wesołe, szalone i wydaje mi się, że nie skłamię, jeżeli powiem, że wszystkie inteligentne i super ogarnięte. Schowałam laptopa do torby… Powiedziałam to chwila dla mnie i obiecuję sobie, że w końcu wykorzystam tonę maseczek, kremów, przeróżnych rodzajów serum, które dojrzewają na mojej uginającej się już od nich półce. Nie wyrzucę po raz kolejny pełnych tubek do kosza, bo przeterminowała się data ważności… . Nie pójdę po raz kolejny do kosmetyczki, bo nie wypada się pokazać z takimi paznokciami, pójdę dla siebie. Znajdę czas wtedy, kiedy będę tego potrzebować.

OK: Życie prywatne i zawodowe – jak znaleźć złoty środek?

KR: Myślę, że wciąż go bardzo mocno szukam, ale jestem przekonana, że jestem na dobrej drodze. Czas pandemii pokazał mi, że nie chce się obudzić w pustym mieszkaniu i z głową w laptopie za kilka lat. Życie ucieka mi między palcami. Zaczynam myśleć coraz poważniej o założeniu rodziny, o naturze, o urlopie bez laptopa, o kąpieli z lampką wina bez wyrzutów sumienia. Życzę aby każda z Was doszła do tego szybciej niż ja. Ponoć życie zaczyna się po 30stce! Zapowiada się, że u mnie to się sprawdzi. Za niecałe 2 miesiące świętuję!

Więcej informacji tutaj !