Zobaczcie bajkowe stroje, które z wielkim hukiem pojawiły się na polskim rynku modowym. Marka Spider and Wolf założona przez tatę i córkę sprawia, że ulica może przestać być szara, a zmieni się w barwny teatr charakterów i indywidualności. Zobaczcie co o marce mówi jej współtwórca: Klaudia Ostrowska.

Photo: Aleksandra Zaborowska

Skąd pomysł na markę Spider and Wolf?
Klaudia Ostrowska : Dawno temu pewien astrolog powiedział, że będę robiła w przyszłości bardzo dziwne rzeczy. więc wygląda na to, że to był pomysł astrologa i to jest chyba najkrótsza odpowiedź na to pytanie 😉
Markę stworzyłam wspólnie z tatą, który poza tym że jest tatą, jest też wspaniałym przyjacielem, zawsze świetnie dogadywaliśmy się w sferze artystycznej i wspieraliśmy na płaszczyznach zawodowych. Sam pomysł na Spider And Wolf w zasadzie rodził się latami, ale nigdy nie przypuszczaliśmy, że będzie to marka odzieżowa. Tata przez całe życie poszukiwał tematów nieznanych, z pozoru wręcz niemożliwych, by je urzeczywistniać. Ja przez 7 lat pracowałam w teatrach jako charakteryzator, głównie w Teatrze Muzycznym Roma. Byłam maksymalnie przesiąknięta kolorami, dźwiękami, tą całą niesamowitą magią… i byłam w tym totalnie zakochana! Za to, kiedy wychodziłam z teatru, to tak jak bym zamykała książkę z jakąś piękną bajką, a moja noga stawała nagle na szarym chodniku. To był naprawdę niesamowity kontrast.
Dużo zawsze o tym z tatą rozmawialiśmy, fantazjowaliśmy o stworzeniu kolorowej ulicy, happeningach, o czymś, co wówczas jeszcze trudne było dla nas do ściślejszego określenia. Z czasem kumulacja życiowych doświadczeń sprawiła, że dotarło do nas, iż ‘mega’ interesującą drogą do ubarwiania tego, co wokół mogą być właśnie ubrania. Dlaczego w nazwie połączono dwa tak odrębne stworzenia? Świat bogaty jest w piękne odmienności, a my kochamy skrajne skojarzenia.

Czy można opisać dziewczynę, która nosi Wasze ubrania? Jaka to osoba?
To na pewno kobieta z dużą dozą pozytywnej energii, pełna słońca, patrząca na świat dość niestandardowo i ceniące sobie swój indywidualizm.

Jak wygląda proces powstawiania projektu aż do produktu trafiającego do klienta?
To w naszym przypadku dość trudne pytanie, bo nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Niemal każda rzecz ma swoją własną indywidualną historię. Bez przerwy robiliśmy wszystko na raz: projekty, prototypy, remonty, polowania na tkaniny, urzędy, szwalnie, produkcja, farbiarnie, metki, guziki, suwaki, wszystkie pilne sprawy mnożyły się z dnia na dzień, wszystko było dla nas nowe a nas było tylko dwoje, więc totalny kosmos. Zostaliśmy kiedyś spuentowani, że „wszystko robimy od tyłu i nie po bożemu”.. myślę, że w tej małej złośliwości zawiera się wielka prawda.

Czym charakteryzuje się Wasza marka?
Spider And Wolf to przede wszystkim kolor, faktura, unikatowość i jakość.
Jeśli chodzi o ideę to głównie kroczenie własną ścieżką, indywidualizm, podkreślanie odrębności zamiast ujednolicanie ich, a poza tym słońce i luz.

Ile w projektach jest cech samej projektantki?
W założeniu miało być niewiele:-) teraz jednak jak patrzę na skończoną kolekcję to widzę, że jest ich chyba całkiem sporo. Kolekcja dość porządnie ewoluowała już w samym procesie tworzenia i te cechy musiały się wtedy jakoś zakraść.

Jaka jest „Wasza Bayka”?
Nasza bajka to nasza bajka, jesteśmy po prostu sobą. Myślę też, że każdy ma swoją własną. Kolekcja Moyabayka jest jedną z opcji na wyrażanie własnego „ja” akurat poprzez ciuchy, natomiast sama idea sięga gdzieś znacznie szerzej. To w pewnym sensie wolność w wyrażaniu siebie na wszelkie możliwe sposoby, to też pewne przyzwolenie od nas samych dla nas samych w robieniu tego, na co mamy ochotę.

Czego możemy spodziewać się w kolejnych kolekcjach?
Rewolucji!:-)

Photo: Aleksandra Zaborowska

Ubrania dostępne na :: Pakamera.pl