Od jakiegoś czasu nie publikowaliśmy nowych wywiadów. Mamy zamiar to zmienić;) Postaram się na bieżąco przedstawiać nowe, ciekawe historie o tworzeniu, inspiracjach i akcie twórczym powstawania prac projektantów pakamera.pl. Dzisiaj Drakonaria, która tworzy biżuterię.
1. Co tworzysz?
W Pakamerze, prezentuję wykonaną przez siebie biżuterię. Używam stosunkowo nowej w Polsce metody wykorzystującą technikę tzw. gliny metalu szlachetnego, w moim przypadku czystego srebra (pr. 999). Elementy srebrne, ręcznie wykonywane przez mnie od podstaw, kształtuję w specjalnej jubilerskiej glinie, a następnie poddaję je obróbce w wysokiej temperaturze i tak powstają różnorodne kształty z czystego srebra. Poleruję je, satynuję i najczęściej także oksyduję na różne sposoby, tak aby osiągnąć niepowtarzalny efekt. Wszystko to dzieje się bez wykorzystywania jakichkolwiek gotowych form, więc biżuteria mojego autorstwa jest całkowicie niepowtarzalna.
2. Jak to się zaczęło? Od kiedy projektujesz?
Od kiedy pamiętam zajmuję się różnymi formami wyrazu artystycznego – od dzieciństwa tańczyłam, rysowałam, potem zajmowałam się grafiką komputerową, robiłam witraże, szyłam… Sporo tego było Kilka lat temu zaczęłam robić biżuterię, składając głównie naszyjniki z gotowych półfabrykatów – wyszukiwanych przez siebie kamieni i srebrnych elementów. Cały czas czułam jednak pewien niedosyt, bo chciałam tworzyć biżuterię całkowicie od podstaw, tak żeby była w każdym calu niepowtarzalna i „moja”. Zawsze marzyła mi się praca ze srebrem i kamieniami, które kocham, głowę miałam pełną pomysłów, których nie mogłam zrealizować, ze względu na brak warsztatu jubilerskiego. Aż wreszcie 4 miesiące temu trafiłam na jedno z forów biżuteryjnych, marzenia odżyły, zawzięłam się, znalazłam technikę i oto jestem ;). Wreszcie tworzę w czystym srebrze, z wykorzystaniem naturalnych kamieni i sprawia mi to wręcz dziką przyjemność.
3. Dla kogo tworzysz?
Przede wszystkim dla siebie. Może to dziwnie brzmi, bo w końcu tu jestem, a to oznacza, że oferuję swoją biżuterię innym, ale jednak to prawda. Tworzę dla siebie w tym sensie, że każdy wisiorek, kolczyki czy naszyjnik jest wykonany tak, że sama chciałabym go nosić. Zgodnie z moim gustem, zgodnie z moimi marzeniami na temat biżuterii, którą sama chciałabym mieć. Nie potrafię zmusić się do zrobienia np. biżuterii bardzo ascetycznej, czy z wykorzystaniem efektownych kamieni syntetycznych albo czegoś co jest akurat modne, ale mi się nie podoba, bo to nie mój styl, nie mój klimat i nie sprawia mi to przyjemności. Można więc powiedzieć, że robię biżuterię podwójnie dla siebie – w tym sensie, że pod kątem siebie i swojego gustu, ale też dla swojej własnej przyjemności. A ogromną przyjemnością jest także to, że wykonana przeze mnie biżuteria czasem cieszy także innych.
4. Skąd czerpiesz inspiracje?
Z Natury. Inspirują mnie wszelkie formy roślinne, zwierzęce, ale także różne zjawiska, czy nawet klimat pewnych miejsc czy zdarzeń. Bo któż by nie chciał zamknąć w naszyjniku piękna np. ciepłego jesiennego światła przeświecającego przez liście albo mnogości kształtów i faktur letniej łąki? Poza tym inspirują mnie też klimaty etniczne, pogańskie i neopogańskie. Dlatego też zdarza się, że wykonywana przeze mnie biżuteria jest biżuterią symboliczną.
5. Czy trendy w modzie są twoim wyznacznikiem?
Chyba niespecjalnie 😉 Choć jednocześnie do pewnego stopnia tak, a to dlatego, że to co pojawia się w modzie często związane jest z tym co dzieje się w Naturze, a tym z kolei inspiruję się ja. No bo przecież nie dlatego w lecie modne są zwykle żywe, wesołe barwy a jesienią fiolety, wina czy kolory ziemi, że kreatorzy mody wymyślili to sobie w swoich gabinetach. Wystarczy rozejrzeć się naokoło, żeby zrozumieć skąd te trendy Wiadomo, zdarzają się wyjątki, ale i tak z ogromnym prawdopodobieństwem kupując na sezon jesień/zima biżuterię w jesiennych barwach będziemy modne. Bo Natura jest modna zawsze, tak czy inaczej.
6. Nad czym teraz pracujesz?
Rozgryzam nowe techniki. W końcu zajmuję się tym od niedawna, więc długa droga i mnóstwo eksperymentów przede mną. Do tej pory robiłam przede wszystkim wypukłe rzeźbione ręcznie wzory, złożone z mnóstwa drobniutkich, precyzyjnych elementów. Ostatnio odkryłam grawerowanie, ale nie będzie to moja ukochana technika, bo uwielbiam wzory, który dobrze „czuć” pod palcami, a grawerowanie odbywa się jednak najczęściej na płaskich płytkach. Teraz chcę spróbować technik łączenia ażurowych warstw i zrobić kilka bardziej przestrzennych projektów. W tej konkretnej chwili mam na warsztacie kwiatowy, lekko ażurowy komplet z perłami. W zamyśle miał być ślubny, ale nie tak jednoznacznie, bo mocno go zoksydowałam, więc powstał ciekawy kontrast. Panna młoda, która chciałaby go nosić w tym wyjątkowym dniu musiałaby być niekonwencjonalna, bo oksydowana biżuteria ma w sobie zawsze nieco mrocznej pikanterii.
7. Czy przynosi Ci radość to, co robisz?
Oczywiście – ogromną Gdyby tak nie było, nie robiłam tego. Jestem z natury (dość rozsądną 😉 ) hedonistką, tak więc umartwianie się i te klimaty, to dla mnie sprawa dość egzotyczna.
8. Moje Ulubione motywy przewodnie to…
Kwiaty, liście, plątanina gałęzi, symbole neopogańskie, wzory o charakterze etnicznym, drzewa, widoki… Lubię bogate motywy, wyczuwalne palcami faktury, ale też chropowatość i dzikość motywów etnicznych. Można powiedzieć, że mam coś na kształt horror vacui – nie lubię w biżuterii wolnych, pustych fragmentów, dlatego raczej trudno u mnie znaleźć projekty gładkie, geometryczne.
9. Co wyróżnia Twoje prace?
Chyba przede wszystkim to, że są stworzone przeze mnie całkowicie od podstaw, a więc w 100% niepowtarzalne. Sama nie potrafiłabym chyba powtórzyć idealnie swojego własnego wzoru. Nie używam praktycznie żadnych gotowych komponentów. Czasami tylko łańcuszki, bigle itd. Cała reszta to praca moich rąk. Wyróżnia mnie też chyba klimat w jakim tworzę – taka trochę baśniowość, naturalność, pogańskość, romantyzm, ale i radość… Sama taka jestem 😉
10. Ulubione półfabrykaty to…
Srebro, srebro i jeszcze raz srebro. Daje mi ogromną swobodę twórczą. Mogę zrobić prawie wszystko na co mam tylko ochotę. Wiadomo, każda technika ma swoje ograniczenia, ale ta i tak daje mi ogromne pole do popisu. Poza tym kamienie naturalne. Szczególnie lubię kamienie, które igrają ze światłem – labradoryty, kamienie księżycowe, słoneczne, gwiaździste odmiany korundu, obsydiany tęczowe, ale też wszelkie przezroczyste kamienie cudnie załamujące światło. Nieprzezroczyste też lubię – zwłaszcza we wzorach etnicznych. Wychodzi na to, że uwielbiam wszystkie kamienie, które zresztą także kolekcjonuję w formie surowej. Mam ich mnóstwo. Mineralogia to moje hobby.
11. Czy często zgłaszają się do Ciebie miłośniczki Twojej twórczości, z zamówieniami specjalnymi, takimi wymarzonymi?
Biorąc pod uwagę to, że zajmuję się tworzeniem biżuterii zaledwie od kilku miesięcy, to odpowiedź na to pytanie brzmi nie. Choć mam nadzieję, że się to zmieni Do tej pory wykonałam kilka projektów na zamówienie, ale wiem już, że lubię kiedy mam jednak sporą twórczą swobodę. Największą satysfakcję mam wtedy, kiedy klientka zaledwie powie półsłówkiem, że chciałaby to i to, ja pędzę natychmiast do swojego warsztatu i robię to tak, jak sama bym to widziała i chciała nosić, a potem słyszę, że dokładnie to chciała i o tym właśnie marzyła. Tak, to ogromna satysfakcja.