WOMEN'S MARCH

Setki tysięcy Amerykanów w miniony weekend wyszło na ulicę. Nie chodziło o uroczystości związane z zaprzysiężeniem nowego prezydenta – Donalda Trumpa, ale o protest przeciwko nieszanowaniu praw kobiet i bardzo kontrowersyjnej decyzji prezydenta Trumpa dotyczącej zaprzestaniu finansowania organizacji non profit – Planned Parnethood, która wspiera projekty kompleksowej edukacji seksualnej, propagowanie świadomego rodzicielstwa czy ogólny dostęp do środków antykoncepcyjnych. To największy protest w historii Stanów Zjednoczonych, porównywalny z tym zorganizowanym w latach 60., kiedy Amerykanie sprzeciwiali się kontynuowaniu wojny w Wietnamie.

W samym Waszyngtonie w proteście wzięło udział około 750 tysięcy osób, a ogółem w USA oraz innych miejscach na świecie – niemal 5 milionów osób. Woman’s March walczy z homofobią, mizoginią, walczy o prawa kobiet i prawa ludzi do normalnego życia. Walczy o szacunek dla osób niepełnosprawnych, chorych i tych, którzy w jakikolwiek sposób odbiegają od wizji „normalności” według prezydenta Trumpa. Protest poparła olbrzymia ilość osób publicznych i gwiazd, nie godzących się na mizoginizm nowego prezydenta i jego brak poszanowania do grup społecznych takich jak imigranci, homoseksualiści (ze strony Białego Domu zniknęły wszystkie odnośniki do organizacji zajmujących się LGBTQIA, a Trump, jeszcze jako prezydent elekt, odwołał z urzędu kilku ambasadorów USA, którzy otwarcie przyznali się do homoseksualizmu), czy kobiety. Wielu protestantów miało na głowach czapki z kocimi uszami, tzw. pussyhats, nawiązujące do obraźliwych komentarzy Donalda Trumpa dotyczących żeńskich narządów płciowych.

To jeszcze nie koniec! Woman’s March zaplanowało akcję 10 Actions for the first 100 Days, czyli 10 różnych akcji i manifestacji na pierwszych 100 dni urzędowania prezydenta Trumpa w Białym Domu.

 

Więcej informacji i wszystkie aktualności znajdziecie na oficjalnej stronie Woman’s March.

 

źródło: twitter, instagram, woman’s march