Premiera pierwszego albumu najgłośniejszego debiutu ostatnich miesięcy: SARAPATA prezentują "EP1"

Już sam prolog ich projektu w postaci singla 3AM, wywołał ogromnie poruszenie i wzbudził mnóstwo emocji. Po latach stagnacji, w polską elektronikę uderzył nie powiew, a prawdziwy podmuch świeżego powietrza. Zamiast nieśmiałych, małych kroczków, braterski duet SARAPATA wyważył drzwi wchodząc na polską scenę klubową. Dziś, po blisko trzech latach pracy, światło dzienne ujrzało ich debiutanckie wydawnictwo – EP1.

Michał i Mateusz nie zamierzali wkraczać do rodzimej elektroniki po cichu i ze spuszczonymi głowami. Mając za sobą lata doświadczeń zebranych poprzez działalność w innych projektach, pochodzący z Krakowa bracia skompletowali wszystkie papiery potrzebne do tego, by od samego początku traktować ich poważnie, bo równie poważnie oni sami podchodzą do swojej muzyki. Autorska wizja elektroniki kompletnie nieprzypominającej czegokolwiek, co współcześnie tworzy się w Polsce, wprawiła słuchaczy i krytyków najpierw w osłupienie, a następnie w zachwyt. Całkiem zasłużenie.

Wierność samym sobie

Wystarczyła publikacja pierwszego singla zatytułowanego 3AM, by jak kraj długi i szeroki wybrzmiały pytania kiedy płyta? lub gdzie można zobaczyć ich na żywo?. Jednak duet SARAPATA od początku podążał wyznaczoną jasno ścieżką w sposób niezwykle przemyślany. Żadnego pospiechu czy działania pod wpływem impulsu – najważniejsza była wierność sobie i chęć oddania w ręce słuchaczy dzieła kompletnego, dopieszczonego i satysfakcjonującego dla samych autorów.

I choć po drodze wokół braci Sarapata narobiło się sporo szumu, w tym za sprawą szeroko komentowanego teledysku do piosenki Rework, w którym główną, znakomitą rolę zagrał Mateusz Damięcki, fani elektroniki musieli uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście 3 grudnia została ona wynagrodzona. Tego dnia swoją premierę miał debiutancki album zespołu zatytułowany EP1.

W hołdzie rodzicom

Na wydawnictwo składa się siedem kompozycji. – Utwory na ten album powstawały przez ostatnie trzy lata. Część z nich zrealizowaliśmy niemal w całości w czasie kilku wieczorów, inne produkcje przez miesiące ulegały licznym permutacjom – zdradzają sami artyści. To, co od pierwszej chwili stało się wyróżnikiem brzmienia Michała i Mateusza to złożone, wielowarstwowe tło ich twórczości. Pod powierzchnią pulsującej, niesamowicie tanecznej elektroniki, kryją się inspiracje pochodzące z doświadczeń z muzyką filmową i teatrem, a także ogromna rola korzeni braci Sarapatów. Dokładniej – ich rodziców.

Płyta jest w pewnym stopniu ukłonem w kierunku naszych rodziców, którzy nie krytykowali naszych życiowych wyborów. Zawsze byli pełni wyrozumiałości i akceptacji dla naszego nienormatywnego stylu życia, gdzieś na pograniczu artystycznych muzycznych aktywności – tak o ich wpływie opowiadają Michał i Mateusz. Prócz słów, artyści dorzucili coś jeszcze. W znakomitym, poruszającym teledysku do utworu Fikus, kolejnego singla z płyty, wystąpili… wspomniani rodzice. Ten wzruszający, pełen emocji obraz to nie tylko wyjątkowa, urzekająca ilustracja dla muzyki. To także namacalny, fizyczny hołd dla osób, bez których Michał i Mateusz oraz ich twórczość nie byliby tacy, jacy w rzeczywistości są.

Przestrzeń bez ograniczeń

Elementami, które wyróżniają niemal każdy kawałek na EP1, są ogromna przestrzeń i mnogość środków, z których zbudowane są poszczególne utwory. Słuchając materiału ma się wrażenie, jakby bracia Sarapata nie zamierzali ograniczać się w czymkolwiek. Od pierwszych taktów czuć niewysłowioną potrzebę wyrzucenia z siebie wszystkiego, co kumulowało się wewnątrz przez lata zbierania doświadczeń i inspiracji, i jednocześnie nadania temu niemal monumentalnej formy. Znajduje to potwierdzenie w słowach ich samych: – ​​Ta płyta zawiera dużo przestrzeni, zrobiona jest z rozmachem, a jednocześnie jest bardzo osobista. Dlatego na okładkę wybraliśmy monumentalne zdjęcie Tatr z rodzinnego archiwum – wykonane przez naszego tatę Zenitem w latach 80.

Monumentalny rozmach

Prócz znanych już numerów 3AM, Rework i Nika, na płycie znajdziemy cztery kompozycje odznaczające się zróżnicowaną stylistyką, choć utrzymujące podobny poziom ładunku emocjonalnego. Kawałki momentami przywodzą na myśl potężne brzmienie w stylu zespołu Moderat. Jednak doskonałą przeciwwagą jest tu choćby wspomniany numer Rework, w którym gościnnie udzieliła się Marcela Rybska z formacji SALK. Piosenka przypominająca swoją estetyką twórczość Jona Hopkinsa, wielkiej inspiracji Michała i Mateusza, łączy w sobie hipnotyzującą, głęboką elektronikę z dużą dozą onirycznej, na swój sposób enigmatycznej zmysłowości.

Karuzela emocji

Na debiutanckiej EPce nie mogło zabraknąć odwołań do wcześniejszych dokonań braci Sarapata. Stąd m.in. wkomponowane w gąszcz elektronicznych dźwięków partie gitary i innych instrumentów, czego przykładem jest m.in. numer Scena 5. Bracia nie boją się eksperymentów – mieszają style, podkręcają i zwalniają tempo, spiętrzają dźwięki, by następnie w jednej chwili je rozgonić i kolejny raz zaskoczyć słuchacza. EP1 to emocjonalna karuzela, w której nie ma miejsca na przewidywalność, oszczędność środków i utarte schematy. To nieustanna chęć dostarczania wrażeń – zawsze intensywych, momentami skrajnych, lecz przede wszystkim niepozwalających na to, by przejść obok nich obojętnie.

Prócz Michała i Mateusza, którzy są kompozytorami wszystkich utworów na płycie, w nagraniu materiału na EP1 wzięli udział wspomniana Marcela Rybska oraz Jakub Żytecki. Nad miksem czuwał czołowy polski producent techno – Karol Mozgawa, znany jako DEAS.

Debiutancki materiał projektu SARAPATA ukazał się własnym sumptem samych autorów. Sesję zdjęciową towarzyszącą premierze płyty wykonał Grzegorz Łach.

BIO:
SARAPATA to duet elektroniczny braci Michała i Mateusza, krakowskich producentów i muzyków na co dzień współpracujących z uznanymi polskimi artystami. Łączą w sobie wiele skrajności, ale i doświadczeń zdobytych na różnych biegunach muzycznej wędrówki. Zamiłowanie do harmonii wynieśli z towarzyszenia zespołowi Lor czy Paulinie Przybysz oraz ze współtworzenia w przeszłości własnej formacji SALK. Brzmienie projektu SARAPATA to wypadkowa wielu czynników. Z jednej strony bagaż doświadczeń, z drugiej najbliższe sercu inspiracje, a z trzeciej własna ścieżka, którą wspólnie podążają od lat. Na przekór trendom SARAPATA odkrywają przed słuchaczami brzmienie pełne, barwne i bogate, a co najważniejsze – brzmienie, które nie pozwala spokojnie stać w miejscu. 3 grudnia pojawi się pierwszy studyjny album duetu zatytułowany “EP1” składający się z siedmiu utworów.