PREMIERA "Po drugiej stronie snu"

Pierwsza osoba, którą wytatuowała to jej ukochany. Pierwsza książka, którą wydała to „Po drugiej stronie snu”, czyli zbiór ilustracji kuszących magicznym światem baśni. Mowa o dziewczynie, która swoją skromną osobą oczaruje każdego. Przeczytajcie wywiad z Karoliną Kubikowską.

Skąd pomysł na książkę?
Na pomysł wpadła Anka Woźniak, którą poznałam w studio tatuażu i którą wielokrotnie tatuowałam. Podczas sesji pojawiła się myśl, aby wydać moją twórczość. Motyw baśni skrystalizował się w trakcie projektu. Przynosiłam ilustracje i rozkładałyśmy je na korytarzu wydawnictwa tak, aby połączyć wszystkie elementy układanki. Stworzyłam historię, która poprzez motyw baśni i tajemniczego lasu, poprowadziła czytelników przez niezwykłą wędrówkę.

Zrozumieją co to znaczy ’Po drugiej stronie snu’?
Myślę, że zrozumie to każdy, kto choć raz zastanawiał się nad treścią swoich sennych marzeń. To wędrówka do krainy podświadomości i fantastycznych światów. Najpiękniejsze widoki, najcudowniejsze przygody jakie przeżyłam, pochodzą właśnie z tego świata, który czeka aż zamkniemy powieki.

Co robi Karolina Kubikowska kiedy nie tworzy obrazów?
Ciężko spotkać mnie bez szkicownika, ołówka, pióra i kałamarza.To moja pasja, praca i miłość. Przenika przez każdą dziedzinę mojego życia, tego rodzinnego, tego z kotami i roślinami, tego z przyjaciółmi. Mamy tylko tu i TERAZ. Chcę aby TERAZ było pełne tego, co pozwala mi tworzyć bez ograniczeń. Co daje wolność.

Na co dzień tworzysz obrazy na skórze, jakie to uczucie rysować coś na zawsze? Pamiętasz pierwszy tatuaż jaki zrobiłaś? Dlaczego akurat ta ścieżka? Liczyłaś kiedyś ile osób ma od Ciebie tatuaże?
Zawsze będę pamiętać pierwszy tatuaż, bo mój mąż ma go na sobie. W dniu tatuowania jeszcze nim nie był, niesamowite jest to, że oświadczył się i doszło do ślubu. Rysowanie czegoś na zawsze jest najwspanialszym uczuciem. Nie ma tu miejsca na zwątpienie. Jest tylko przekaz – tak, czekam na ciebie i twoją twórczość. Onieśmiela mnie to strasznie i jednocześnie cieszy, że mogę realizować się jako artystka mając tak bezpośrednią styczność z odbiorcą. Mieć wpływ na ich życie w taki niewielki sposób. To fantastyczne i wzruszające.

Masz ulubionego mistrza tatuażu? Malarstwa? Kogo mogłabyś nazwać mistrzem? Co Cię najmocniej inspiruje i motywuje do działania? Rozwija?
Jest nim Dawid Rudziński, który stworzył dla mnie dwa tatuaże i mam nadzieję na wiele więcej. Jest niesamowitym człowiekiem i cieszę się, że mogłam go poznać. Zawsze zawsze będę kochała ilustracje Edmunda Dulaca. Zabierają mnie w podróż do niezwykłej baśni, dla mnie to prawdziwy świat syren, jednorożców i leśnych zjaw. Wszyscy o nich słyszeliśmy, dlatego w dużym stopniu są prawdziwe.

Jaka muzyka towarzyszy Ci najczęściej?
Patti Smith koniecznie! Zakochałam się w niej bez pamięci. Ma niesamowitą energię i szczerość. Tak wiele przeszła w życiu, a nadal wychodzi na scenę, podziwiam i kocham. Często wita u mnie muzyka klasyczna. Pianino zawsze poruszało moją duszę i bardzo pomaga mi w zapadnięciu w tą specyficzną hipnozę, która towarzyszy podczas rysowania.

Osoba, którą chciałabyś spotkać to: ? O co byś ją wtedy zapytała.
Anais Nin była kimś, kto stworzył swój poetycki świat ułudy, który wciąga tak bardzo, że chce się w nim zamieszkać. Chce błagać autorkę, żeby sprawiła nadprzyrodzoną siłą, by stał się prawdziwy. Polecam całą duszą i sercem jej dzienniki. Czy dowiedziałabym się czegoś szczerego o Anais? Czy uwiodłaby mnie tak jak wszystkich innych? Chyba trochę już to zrobiła. Zmieniła moje życie.

Twoja ulubiona baśń?
Tu już będzie coś z mojego dzieciństwa. Może to nie są bracia Grimm, ale zawsze ulubioną będzie ‘Niekończąca się opowieść’. To było moje pierwsze wyjście do kina z mamą, zostałyśmy na ferie same w domu. Wtedy odkryłam magię kina i wielkiego psa z magicznymi uszami.

Czy tatuaże mają dla Ciebie znaczenie? Spotkałam się z takim nastawieniem, że to tylko ciało – jak Ty to odbierasz i czy masz swój ulubiony?
Moje tatuaże mają dla mnie znaczenie symboliczne i emocjonalne. Wiem, że jak będę widziała ten wzór dwudziesty rok z rzędu, nie znudzi mi się. Ludzie są różni. Nie mówię, że to jest jedyny właściwy sposób na traktowanie tatuaży. Każdy z nas jest inny i ma inne podejście do sztuki, to też jest piękne.

Miejsce, które zrobiło na Tobie największe wrażenie – zmieniło postrzeganie świata, zapadło w pamięć to: ?
Francuskie Alpy. Wjechałam na szczyt, z którego można było zobaczyć Mont Blanc. Poczułam niesamowitość świata i to, że jestem jednocześnie jego częścią oraz jaka jestem mała. Obcowanie z górami jest doświadczeniem, wobec którego słowa zawodzą. Zrozumiałam, że nigdy nie będę potrafiła opisać tego, co zmieniło się w mojej duszy.

Organizujesz wernisaż, podczas którego będzie można z Tobą porozmawiać i kupić autorskie ilustracje, nie boisz się oblężenia? Masz przecież prawie 8 000 tysięcy fanów!
Haha myślę, że przed obawą o oblężenie bardziej boję się, że ludzi się zjawi garstka. Ale to są już tylko moje fobie i niepewność siebie. Jeśli będzie oblężenie? Jeśli będzie padać? To będziemy stać na placu. Jak na koncercie. I będę stała na środku i mokła razem z wszystkimi którzy dla mnie przyszli i to będzie piękne.

Książka jest dla….?
… tych którzy nie chcą tylko wypełniać kolorowanek, ale zostaną na dłużej, pomyślą i wymarzą sobie WŁASNĄ, nienarzuconą drogę. Trzymam za nich kciuki i chętnie zobaczę efekty!

Rozmawiała Ania Pińkowska

 

Wernisaż Emilys Moose
Studio Gulestus
ul. Hoża 51
28.11.2015
Godz. 19:00

Kontakt: EmilysMoose
Zdjęcia: Ania Pińkowska