O butach z Martyną Zastawną - właścicielką firmy WOSHWOSH

Zniszczyły się Twoje ukochane buty i nie wiesz, co z nimi zrobić? Zamiast wyrzucać wysłużone obuwie do śmieci, warto zasięgnąć porady specjalisty. Od tego jest ONA – dziewczyna, która buty kocha od zawsze i to właśnie z nimi związała swoje zawodowe życie. Martyna Zastawna założyła markę WOSHWOSH, która specjalizuje się w czyszczeniu i renowacji butów. Nieważne, czy buty, którym chcesz dać drugie życie, to sneakersy czy szpilki Louboutin – ekipa WOSHWOSH zrobi z nimi porządek nawet, kiedy myślisz, że czas się z nimi pożegnać na zawsze. Zapraszamy na rozmowę z Martyną, która opowiada o trendach, tendencjach i swoich ulubionych butach.

Jaki jest początek Twojej historii? Masz „szewskie” korzenie?

Szewskich korzeni nie posiadam, ale od zawsze kochałam buty. Jedną z pierwszych historii z dzieciństwa, które pamiętam, miałam wtedy 5, 6 lat, był wybór między wycieczką statkiem a butami, które bardzo mi się podobały. Oczywiście, wybrałam buty.

Salony WOSHWOSH mieszczą się w Łodzi i Warszawie. Jakie zauważasz różnice w podejściu klientów do obuwia, które noszą?

Co ciekawe nasi klienci w Łodzi, to osoby młodsze niż w Warszawie, ale nie oznacza to wcale że przynoszą więcej sneakersów. W Łodzi najczęściej trafiają do Nas buty casualowe i eleganckie, w Warszawie pomimo nieco starszej klienteli, dominują buty sportowe.

Jakie dostałaś najbardziej odjechane zlecenie na customizowanie butów?

Do naszej pracowni trafiło bardzo dużo “odjechanych”, “szalonych” customów, ale te które najbardziej zapadły mi w pamięć, były dwie. Pierwszym z nich było przeniesienie odcisku ust naszej klientki na buty, które chciała podarować swojemu chłopakowi. Zadanie było arcytrudne, wymagało dużo kreatywności i dokładności, ale się udało. Drugim projektem było przerobienie adidasów na buty elfa, z zaokrąglonym noskiem, dzwoneczkiem, oraz grającą pozytywką w podeszwie.

Kiedy nowy model sneakersów wchodzi do sklepów, przed nim ustawia się kolejka już w przeddzień premiery. Skąd ta sneakersowa kultura wzięła się w Polsce?

Kolejka po Yeezy Boots to bardzo dobry zabieg marketingowy, ale nie zmienia to faktu, że kultura sneakersowa bardzo szybko rozwija się na polskim rynku. Głównie za sprawą masowo otwieranych sklepów ze sneakersami, w większości sprowadzanymi ze Stanów. W USA ten trend trwa od bardzo bardzo dawna. Od kilku lat za oceanem jest też bardzo duży hype na personalizację sneakerów. Mam nadzieje, że również za sprawą WoshWosh, za chwile ten trend pojawi się również w Polsce. Przywiązujemy coraz większą wagę do „unikatowości”, również w sferze obuwia.

Czy Polacy szanują swoje obuwie?

Sukces WoshWosh potwierdza, że Polacy kochają buty, ale niekoniecznie dbają o nie tak jak należy.  Na pewno przywiązujemy się do swoich butów. Buty to nie tylko element garderoby, to też historie, wspomnienia, trofea, które stawiamy na półkach.

Jakie było najtrudniejsze zlecenie, z jakim się zmierzyłaś?

Kilka miesięcy temu trafiły do nas prawdziwe perełki – oficerki z 1920 roku. Rodzinna pamiątka, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Buty, które  „pośrednio” brały udział w Bitwie Warszawskiej. Były już bardzo bardzo zniszczone, na szczęście udało nam się w niemalże perfekcyjny sposób przywrócić do stanu sprzed ponad 90 lat. Staramy się traktować każdą trudność jako wyzwanie i to bardzo pomaga nam w pracy (śmiech). Cały czas uczymy się nowych rzeczy.

A jakie są Twoje ulubione buty?

To chyba najtrudniejsze pytanie (śmiech). Kocham buty i połowę mojej garderoby zajmuje półka z butami. Nie jestem w stanie wybrać konkretnej pary, co miesiąc mam nową obuwniczą miłość. Gdybym miała jednak wybierać, postawiłabym na dwa modele – Puma Creepers (mam ich aż 3 pary!) oraz klasyczne, minimalistyczne czarne Adidas Stan Smith, które pasują do każdej stylizacji, a przy tym są bardzo trwałe i wygodne.

Co uznajesz za swój dotychczasowy największy sukces?

Na pewno moim sukcesem jest, to że moja praca to moja pasja. Zajmuje się butami, czyli tym co kocham.  Cieszy mnie również fakt, że udało mi się stworzyć trend na odnowę i naprawę butów w Polsce. Dzięki WoshWosh – szewc, zawód który umierał powolną śmiercią odżył na nowo.

Jakie masz plany rozwoju marki? Czym nas zaskoczysz?

Rok 2017 to dla mojej firmy, przełomowy czas. Mamy bardzo dużo planów, które małymi kroczkami wprowadzamy w życie. Mam nadzieje, że przy okazji kolejnego wywiadu nie padnie pytanie tylko o kulturę butów w Polsce, ale również w Europie.

 

Sprawdź: www.woshwosh.pl