Naturalna pielęgnacja – jak rozpoznać kosmetyki, które są najlepsze

Naturalna Pielęgnacja staje się coraz bardziej popularna – to część zdrowego
i ekologicznego stylu życia, którego zwolenników od kilku lat niezmiennie przybywa. Duże zainteresowanie naturalną pielęgnacją sprawiło, że sklepy oferują nam obecnie całą gamę produktów określonych jako „naturalne”. Niestety w wielu przypadkach jest to jedynie chwyt marketingowy. A wszechobecny greenwashing cały czas ma się bardzo dobrze. Jak więc wybierać kosmetyki, by mieć pewność, że kupujemy prawdziwie naturalny produkt? Specjalnie dla Was zapytaliśmy o to Zuzannę Mierzejewską – właścicielkę marki oraz organizatorkę targów kosmetyków naturalnych EKOCUDA

 

Podstawą jest sprawdzenie składu, INCI. Na etykietach często mamy informację
o procentowej zawartości składników naturalnych – co ważne, jest to procent od objętości, nie ilości komponentów. Dlatego należy dokładnie sprawdzić pełny skład, jaki widnieje na etykiecie. Warto też wziąć pod uwagę, jaka jest kolejność składników: na pierwszych miejscach są składniki w największej ilości, na końcu te, których jest najmniej. Surowce kosmetyczne użyte w ilości poniżej 1% można ustawić w dowolnej kolejności.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze kosmetyku?
Jeszcze do niedawna nie było jednej, odgórnej normy i definicji kosmetyku naturalnego, co było problematyczne zarówno dla marek, jak i konsumentów. W końcu po wielu latach pracy pojawiła się Norma ISO 16128, której opracowaniem zajęła się Międzynarodowa Organizacja Standaryzacji ISO. Norma ta w skrócie podaje, jak obliczać udział składników naturalnych w kosmetykach. Została podzielona na dwie części ISO16128-1, w której są wytyczne dotyczące definicji składników naturalnych i organicznych a także ISO16128-2, która zawiera metodologię obliczania indeksów naturalności, naturalnego pochodzenia oraz organiczności i organicznego pochodzenia. Zastosowanie normy ISO 16128 przez producentów kosmetyków naturalnych do obliczania procentowej zawartości składników naturalnych i organicznych oraz oznaczenie tego na opakowaniu, sprawia, że kupując dany produkt możemy łatwo sprawdzić, czy ilość naturalnych składników jest bliżej 30 czy 90%. Jest to najbardziej wiarygodny sposób określania stopnia naturalności oraz organiczności kosmetyków. Jednakże nadal nie jest ono obowiązkowe i nierównoznaczne z „eko” certyfikatami.

Jeżeli dopiero zaczynamy przygodę z kosmetykami naturalnymi, a czytanie etykiet to dla nas czarna magia na początek pomocne mogą być certyfikaty. Kosmetyki z certyfikatem są odpowiednio oznakowane, a obecność logo daje nam gwarancję, że produkt spełnia określone (często dość restrykcyjne) wymogi odnośnie pochodzenia i przetwarzania surowców. Na rynku funkcjonują organizacje certyfikujące. Sprawdzają one substancje użyte w formułach, ich dostawców i cały proces produkcji. Każda z tych organizacji dysponuje jednak swoim zestawem kryteriów i wytycznych, jakie musi spełnić dany kosmetyk, aby uzyskać określony certyfikat. Trzeba pamiętać, że kryteria te często różnią się pomiędzy poszczególnymi organizacjami certyfikującymi a uzyskanie danego certyfikatu zajmuje sporo czasu i niestety jest zazwyczaj bardzo drogie, co w praktyce często oznacza, że na pozyskanie danego certyfikatu mogą pozwolić sobie tylko duże firmy. Dlatego brak certyfikatu nie oznacza braku „naturalności” i „organiczności”.
Najbardziej rozpoznawalnym jest ECOCERT, który określił dwie kategorie produktów nazwami: „kosmetyk ekologiczny” oraz „kosmetyk ekologiczny i organiczny”. Dla obydwu minimalny udział surowców naturalnych i pochodzenia naturalnego wynosi 95%. Dodatkowo, w przypadku kosmetyku ekologicznego i organicznego minimum 10% wszystkich surowców i minimum 95% zastosowanych substancji roślinnych musi być certyfikowanych jako organiczne. Dla kosmetyku ekologicznego wymogi te wynoszą odpowiednio minimum 5% i minimum 50%.
Inne znane certyfikaty to: BDIH, NATRUE, SOIL ASSOCIATION oraz ICEA.

Dlaczego konsumenci tak chętnie wybierają naturalne produkty?
Są one przede wszystkim bardziej przyjazne dla naszej skóry – opierają się na tym, co oferuje nam natura. Nie zawierają parabenów, konwencjonalnych konserwantów, sztucznych barwników, dzięki czemu dostarczamy skórze „samą naturę”. Kolejną ich zaletą jest to, że – co bardzo istotne – są przyjazne środowisku.

Popularność naturalnej pielęgnacji możemy poprzeć liczbami. Zleciliśmy przeprowadzenie badań na ten temat i co się okazało? Aż 93% ankietowanych kobiet z dużych polskich miast stwierdziło, że używa naturalnych kosmetyków! Kobiety częściej zwracają również uwagę na skład: 70% badanych przyznało, że w ostatnich latach znacznie zmieniło się ich podejście do składu kupowanych produktów i obecnie chętniej wybierają te naturalne. 65% zadeklarowało natomiast, że jest w stanie zapłacić więcej za preparaty o naturalnym składzie – pojawiające się kwoty oscylują w granicy 50 – 99 zł.

Naprawdę warto kupować naturalnie. Robimy przysługę sobie, ale również środowisku. Sprzyja temu także dostępność naturalnych kosmetyków, która jest coraz większa: od małych lokalnych sklepów, po znane drogerie oraz targi, takie jak organizowane przez nas Ekocuda. Zadbajmy o siebie naturalnie!

Zuzanna Mierzejewska – Właścicielka marki oraz organizatorka targów kosmetyków naturalnych EKOCUDA.