PAULA I KAROL - "MAMY RADOŚĆ Z GRANIA"

Po dwóch latach ciszy wracają z nową, trzecią już płytą, Heartwash. Paula i Karol opowiadają nam, co zmieniło się w ich życiu od początku kariery, jak zaczęła się ich współpraca z amerykańskim producentem, gdzie młode zespoły powinny szukać wsparcia finansowego oraz jakie miejsca odwiedzają najczęściej w Warszawie. Zapraszamy na rozmowę z zespołem!

Zacznijmy od początku, chłopak z Polski, dziewczyna z Kanady. Jak na siebie wpadliście?

Karol: Zespół założyliśmy 5 lat temu, ale znaliśmy się już wcześniej ze stowarzyszenia Grupa eFTe Warszawa, zajmującego się sprawiedliwym handlem i świadomą konsumpcją. Jakiś czas potem nasza wspólna znajoma powiedziała mi, że Paula chętnie porobiłaby coś muzycznie, a ja akurat myślałem nad jakimś nowym projektem gdzie mógłbym pograć i pośpiewać piosenki, które pisałem od dłuższego czasu. Potem jak się umówiliśmy, okazało się, że Paula ma dużo swoich pomysłów i że najlepiej będzie jak po prostu założymy zespół.

Paula: Kasia powiedziała mi, że Karol szuka dziewczyny do swojego projektu. W tamtym momencie znowu przeprowadzałam się z Anglii do Polski, do Warszawy i miałam ochotę pośpiewać, działać muzycznie, bo dawno nic w tym kierunku nie robiłam. Spotkaliśmy się i od tego czasu gramy razem.

Pamiętam, że pierwszy raz usłyszałam Was na Openerze w 2010 roku, gdzie graliście na scenie Młodych Talentów. Od tamtego czasu Wasza kariera nabrała niesamowitego tempa!

Karol: „Kariera” to duże słowo, ale rzeczywiście od tego czasu sporo się wydarzyło. Zagraliśmy masę koncertów, byliśmy w trasie po Ukrainie, na kilku trasach w Niemczech, na festiwalach we Francji, Anglii, USA czy Kanadzie. Zespół też nam się rozrósł!

Paula: To prawda, że nabrała rozpędu i dużo w tym momencie gramy i w Polsce i w Niemczech, ale nie wiem czy określiłabym to niesamowitym tempem. Mieliśmy przerwę między drugą, a trzecią płytą, co dało nam moment oddechu. Mamy też inne nasze projekty, ja pracuję na uniwersytecie, Karol gra swoje solowe rzeczy, reszta zespołu też ma różne swoje zajęcia.

W świadomości ludzi funkcjonujecie jako duet, jednak obecnie Paula i Karol to już 6 muzyków. Chłopcy nie czują się czasem trochę pominięci?

Karol: Chyba nie! Musisz ich spytać. Ale wydaje mi się, że mamy bardzo fajny układ. Każdy z nich ma swoje zespoły gdzie robi rzeczy w 100% po swojemu. Staszek Wróbel ma Bulbwires, Christoph i Szymon mają zespół Eric Shoves Them in His Pockets, Krzysztof Pożarowski gra i śpiewa w Magnificent Muttley. W Pauli i Karolu to na nas z Paulą spoczywa trochę więcej odpowiedzialności, co nie znaczy, że nie pracujemy nad muzyką wspólnie i nigdy nie liczymy się ze zdaniem kolegów z zespołu.

Wielu młodych muzyków narzeka na brak środków na rozwój artystyczny i promocje. Wy sprytnie sobie z tym poradziliście. Macie jakieś rady dla młodszych kolegów jak i gdzie szukać dodatkowych funduszy?

Karol: Jedyna rada to działać, współpracować z fajnymi ludźmi, szukać wsparcia w instytucjach kulturalnych. Gdyby nie pomoc Instytutu Adama Mickiewicza, nie pojechalibyśmy w wiele miejsc, w których byliśmy.

Paula: To jest trudne, nadal zmagamy się z brakiem środków na różne rzeczy i to się nie zmienia nawet na etapie, na którym teraz jesteśmy. W Niemczech jest wiele polsko-niemieckich i polonijnych funduszy czy organizacji artystycznych, które pomagają. Trzeba szukać i działać, kasa gdzieś tam jest na świecie.

Zagraliście na koncercie Solidarni z Białorusią, uważacie, że artyści powinni angażować się w sprawy społeczne i polityczne?

Karol: To bywa bardzo trudne, bo jako zespół trzeba mówić jednym głosem, ale są takie sprawy czy wydarzenia gdzie to się udaje. Ogólnie uważam, że musimy się angażować w sprawy społeczne czy polityczne, nie tylko jako muzycy, ale po prostu jako ludzie. Dziś bardzo często mam problem z wypowiedzeniem się jednoznacznie po którejś stronie w wielu takich kwestiach. Jednocześnie bardzo nie chciałbym pozostawać biernym w ważnych dla mnie i dla innych sprawach.

Paula: To ciekawe pytanie, nie wiem czy każdy artysta musi się koniecznie angażować, ale na pewno wszyscy, nie tylko artyści, powinni myśleć o tym co się dzieje na świecie i angażować się jakoś w problemy wokół nas. Oczywiście artyści mogą pomóc upowszechnić wiedze o jakimś problemie, więc jeśli coś uważamy za ważne to myślę, że warto się udzielać.

Opowiedzcie jak doszło do Waszej współpracy z amerykańskim producentem Ryanem Hadlockiem?

Paula: Ryan podszedł do nas podczas festiwalu SXSW, gdzie graliśmy na polskiej scenie, która była zorganizowana przez Instytut Adama Mickiewicza. Ryan, który ma żonę Polkę i bardzo interesuje się polską muzyką, podszedł do nas po koncercie i zaczął z nami rozmawiać. Byliśmy trochę w szoku, bo dał nam swoją płytę różnych zespół, które nagrał i okazało się, że pracował z m.in.: Modest Mouse, Gossip i Blonde Redhead. Zaczęliśmy się jarać i myśleć o tym. To było dwa lata temu, tyle czasu zajęło nam zebranie środków na nagranie płyty, ale udało się.

Karol: Duża tu zasługa, także wszystkich naszych przyjaciół i fanów, którzy wsparli nas w kampanii crowdfoundingowej na Polak Potrafi, gdzie zbieraliśmy pieniądze na całą operacje.

Niedługo zaczynacie trasę koncertową po Polsce i Niemczech, czujecie tremę przed występami z nowym materiałem przed publicznością?

Karol: Nie! Nie możemy się doczekać. Szczególnie, że nowy materiał jest bardzo koncertowy i świetnie nam się sprawdza na żywo. Mieliśmy okazję zagrać w tym roku na kilku festiwalach m.in.: Festival Fusion w Niemczech czy Przystanek Woodstock w Polsce i grało nam się wspaniale.

Paula: Ja też nie czuję tremy. Cieszę się na granie z zespołem! Tworzymy muzykę, która jest dla nas bardzo fajna i szczera. Jaramy się naszą muzyką! Chyba czułabym tremę, gdybyśmy zrobili złe utwory, a ja bardzo lubię te piosenki, to jest moja ulubiona, jak do tej pory, nasza płyta. Lubię ją grać, a nawet słuchać.

Dziennikarz The Guardian nazwał Was ‘polskimi superbohaterami’. Jak myślicie, czym wyróżniacie się na tle innych zespołów z całego świata?

Karol: Myślę, że naprawdę dobrymi piosenkami i naszym dość charakterystycznym unisono, w którym śpiewamy. Do tego mamy, moim zdaniem, świetny zespół, który na żywo jest naprawdę petardą.

Paula: Robimy coś bardzo szczerze i chyba widać, że mamy radość z grania i dobrze wchodzimy w interakcje ze sobą na scenie. Każdy się wyróżnia w jakiś mały sposób, u nas kombinacja osobowości wszystkich członków zespołu tworzy coś wyjątkowego i naszego.

Idziecie jak burza, jaki jest Wasz kolejny cel do zrealizowania?

Karol: Chyba dalej robić to co robimy, nagrywać dobre płyty i grać jeszcze lepsze koncerty. Jeśli chodzi o takie cele/marzenia, to świetnie by było kiedyś zagrać na jednym z prestiżowych festiwali europejskich jak Roskilde czy Glastonbury. Byłoby to coś wyjątkowego.

Paula: Ja bym powiedziała, że zagrać też fajne trasy i może żeby trochę więcej osób nas słuchało i było nas więcej w radiach i Internecie. Chciałabym, żeby więcej starszych babć nas słuchało, to jest mój cel (śmiech).

Na koniec, podzielcie się z nami swoimi ulubionymi miejscówkami w Warszawie.

Paula: Ja się nie znam za bardzo na Warszawie, bo mieszkam teraz w Hamburgu, a stolica się bardzo szybko zmienia i trochę nie nadążam, ale zawsze lubię iść na Plac Zbawiciela. Nie wiem, zapytajcie Karola!

Karol: Ja lubię takie miejsca dość typowe: Kulturalną, Plan B, Plac Zabaw, Bar Studio. Szczególnie jak jest ciepło i jak są tam koncerty. Poza tym Resort na pl. Teatralnym, Kurort, Pomost 511 nad Wisłą i Świetlica na Marszałkowskiej.

Rozmawiała: Aleksandra Mleczko/ example.pl

zdjęcia: materiały prasowe