Kobiecy azyl w odcieniach szarości – tak mieszka projektantka

Od początku wiedziała, że jej dom będzie jasny, a jego wnętrza monochromatyczne i stonowane – skąpane w odcieniach szarości i bieli, subtelnie przełamanych pastelami oraz błyszczącym chromem. Projektantka Magdalena Miśkiewicz nie jest zwolenniczką minimalizmu, dlatego wnętrze jej domu miało być kobiece i delikatne. Takie właśnie się stało.

Zafascynowana bogactwem odcieni szarości właścicielka pracowni Miśkiewicz Design nad projektem wnętrz własnego domu pracowała „nosząc pod sercem” swoją młodszą córkę. Bardzo zależało jej na tym, by wszystko było gotowe, kiedy dziecko przyjdzie na świat. Jak sama dziś przyznaje, nie było łatwo pracować pod taką czasową presją. Tym bardziej, kiedy z natury jest się perfekcjonistką i zawsze dba o każdy detal.

Projektantka pragnęła stworzyć dla siebie i swoich bliskich przestrzeń, która pozwoli im być razem. Atmosfera miała sprzyjać wyciszeniu i zrelaksowaniu w rodzinnym gronie. Dlatego nie było mowy o mocnych kolorach i silnych kontrastach. Dom Magdaleny Miśkiewicz to jej królestwo szarości.
Szary jest kolorem neutralnym, bardzo eleganckim i ponadczasowym – mówi projektantka. To barwa często stosowana jako baza, zarówno w projektach wnętrz klasycznych, jak również bardzo nowoczesnych. Szarość może mieć ciepły lub chłodny ton, a bogactwo odcieni, jakie oferuje – od srebrzystego przez barwę gołębią aż po głęboki grafit – stwarza olbrzymie możliwości łączenia z innymi kolorami.

Potencjał szarości dobrze oddają wnętrza domu, utrzymanego w klasycznym stylu. Salon to połączenie gołębich odcieni z delikatnymi pastelami. Głównym elementem dekoracyjnym wnętrza jest duża, lekko stylizowana sofa, która często musi pomieścić wszystkich członków rodziny. Dla większego komfortu domowników zestaw wypoczynkowy uzupełniają dwa wygodne fotele. Gamę szarości przełamuje pastelowa tonacja obrazu autorstwa Stanisława Zawadzkiego. Zainspirowała ona projektantkę do uszycia zestawu welurowych poduszek, utrzymanych w podobnej palecie barw.

W jadalni centralne miejsce zajął duży, szaro-biały stół, a wokół niego miękkie krzesła w kolorze złamanej bieli. Ponieważ Pani domu lubi przyjmować gości, decyzja o wyborze mebli do tego wnętrza była dla niej bardzo ważna. Inwestorka i projektantka w jednej osobie spełniła też swoje marzenie o jasnej, przestronnej, monochromatycznej i lekko stylizowanej kuchni. Jak sama przyznaje, nic by w niej nie zmieniła, chociaż ciągle coś dokupuje, bawi się dekoracjami, lampami i lustrami w swoim domu.

Bardziej zdecydowany, grafitowy odcień szarości odnajdziemy w łazience. Doskonale uzupełniają go lustrzane powierzchnie, kryształki zatopione w glazurze i chromowana armatura. Na drugim biegunie szarości znajduje się główna sypialnia, zdominowana przez paletę beżów i taupe. Kolor szary przyjął tu bardzo delikatny, ciepły odcień. Podobną tonację kolorystyczną, uzupełnioną o lekkie, dziewczęce pastele zastosowano w pokojach dzieci.

Magdalena Miśkiewicz od początku była przekonana, że szary kolor jej się nie znudzi i miała rację. Choć od realizacji projektu minęło jedenaście lat, kiedy wchodzę do domu nigdy nie czuję się zmęczona tym stylem i kolorystyką – mówi Magdalena Miśkiewicz. To moja przestrzeń – kojąca i ponadczasowa. Uważam, że dom powinien być przede wszystkim azylem i odzwierciedlać charakter mieszkańców. Mój dom taki jest. Jesteśmy czteroosobową rodziną i każdy z nas czuje się tu bardzo dobrze.

Więcej na: https://www.miskiewiczdesign.pl/

Fot. Anna Powałowska