Wiosna coraz bardziej rozwija swoje skrzydła, a to oznaczać może tylko jedno, rozpoczęcie sezonu festiwali! Już 28 kwietnia wystartuje 18. edycja Przeglądu Filmowego Kino na Granicy, która potrwa do 3 maja w Cieszynie i Czeskim Cieszynie.
Przegląd Filmowy Kino na Granicy / Kino na Hranici zrodził się w środowisku Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej i potrzeby poznawania kultury sąsiadów zza rzeki. Pierwsza edycja odbyła się 1999 roku i oferowała 11 czeskich filmów pokazywanych w jednym kinie. W przeciągu kilku lat festiwal rozrósł się w oszałamiającym stopniu. Podczas 12.edycji liczba filmów wzrosła do okrągłej setki!, a wydarzenie działo się zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie – zaś do repertuaru dołączyły filmy słowackie, węgierskie i polskie.
18.edycja to symboliczne wejście w dorosłość. Kino na Granicy będzie je świętować retrospektywami znanych osobistości kina polskiego, czeskiego i słowackiego – aktorek: Anny Geislerovej, Agaty Kuleszy, Magdy Vášáryovej i takich reżyserów jak Grzegorz Królikiewicz, Ladislav Helge oraz Dušan Trančík. Pokazane zostaną filmy o dojrzewaniu i pierwszych miłościach, a wisienką na urodzinowym torcie będą nocne pokazy kina erotycznego.
„Kino na Granicy to przede wszystkim niebanalne cykle filmowe prezentujące dorobek najznakomitszych twórców filmowych oraz zagadnienia, które od lat dowodzą jak wiele łączy nas z sąsiadami zza Olzy” – mówi Łukasz Maciejewski, dyrektor programowy KnG 2016.
W programie, oprócz retrospektyw aktorskich i reżyserskich, będzie można zobaczyć zestaw najlepszych czeskich i polskich filmów o hłaskowskim „pierwszym kroku w chmurach”. „Osiemnastka na osiemnastkę” to autorski wybór filmów o dorastaniu od „Niewinnych czarodziejów” Andrzeja Wajdy, poprzez „Ostatni dzwonek” Magdaleny Łazarkiewicz, „Yesterday” Radosława Piwowarskiego, po „Egoistów” Mariusza Trelińskiego i „Płynące wieżowce” Tomasza Wasilewskiego. 18.edycja zapowiada się na wyjątkowe wydarzenie. Jeśli jesteście fanami kina, albo chcecie przeżyć niezapomnianą majówkę przegląd będzie świetnym wyborem. Warto dodać, że tylko do 3 kwietnia można kupić karnety w specjalnej cenie i otrzymać je wraz z wyjątkowym pakietem startowym (tj. karnetem na wszystkie filmy oraz koncerty, katalog z opisami filmów i wydarzeń, koszulkę i torbę).
Rozmowa z dyrektorką przeglądu Jolantą Dygoś.
Pamiętam jedną z edycji „Kino na Granicy”, gdy wszystko stanęło pod znakiem zapytania i mówiło się, że kolejnego „Kino na Granicy” nie będzie! Pamiętam podskórny strach i wewnętrzny jęk, że jak to, przecież dopiero zaczęłam przyjeżdżać! Na szczęście tak się nie stało i mogę obserwować jak ten niezwykły przegląd ewoluuje, a po latach rozpoznawać nie tylko twarze organizatorów, ale i uczestników festiwalu, których spotykam co roku. O fenomenie przeglądu i 18. edycji KnG mam przyjemność rozmawiać w ramach magazynu Example.pl z Panią Jolantą Dygoś pomysłodawczynią i dyrektorką Przeglądu Filmowego „Kino Na Granicy”. Prezes Stowarzyszenia „Kultura Na Granicy”. Wyróżnioną nagrodą Miasta Cieszyna w dziedzinie kultury.
Ania Pińkowska: Co się czuje, gdy coś czego jest się pomysłodawcą i twórcą dojrzewa? To już przecież 18. edycja „Kino na Granicy”! Jakie jest dorosłe KnG?
Jolanta Dygoś: Trudno tu o obiektywizm. Poświęciłam Kinu na Granicy wiele godzin mojego życia! Poza tym jestem typem zadaniowca, działam, jestem w ruchu, więc nie mam czasu na refleksję. Na pewno tworzeniu Kina na Granicy nie towarzyszyły żadne wielkie ambicje i spekulacje w stylu : „Panie i panowie, fajną sobie imprezkę zrobimy”, raczej idea. Wielokrotnie mówiłam o Solidarności Polsko Czesko-Słowackiej, o traumie granicy i potrzebie jej łamania oraz poznawanie braci Czechów i Słowaków takich, jakimi są, a niekoniecznie pokazywanymi nam przez media władz komunistycznych. I odwrotnie –nie chciałam być w Czechach postrzegana jako leniwa kombinatorka strajkująca, bo mi się pracować nie chce. Oczywiście trochę „lecę” stereotypami, bo to bardziej skomplikowane, ale zawsze powtarzam, że Kino na Granicy powstało nie tylko z potrzeby upowszechnienia kultury filmowej ,ale towarzyszył temu właśnie cel ideologiczny. I to się udało. Potem powstało tak wiele festiwali, że zaczęła się walka –o pieniądze, o filmy, no i oczywiście o publiczność. To napawa mnie niesmakiem, ale jakoś w tym funkcjonujemy i pozycję mamy nie najgorszą, choć wielokrotnie musiałam przełknąć przysłowiową żabę, bo producent czy dystrybutor pokazał nam, gdzie jest nasze miejsce i kto jest największy. I nie ma tu sentymentów żadnych Jakie jest dorosłe KnG? Na szczęście wciąż się zmienia. Nie znoszę rutyny, więc musi być ruch. W tym roku pracujemy częściowo nową ekipą, z mocno „przetasowanym” przydziałem funkcji. Dostaliśmy wiatru w żagle. Jest w ludziach dużo dobrej energii. Szczególnie dumna jestem z tego, że udało mi się pozyskać do współpracy Łukasza Maciejewskiego. Jest wspaniałym dyrektorem programowym, Mamy w programie ogromną ilość polskich nowych filmów i rekordową ilość gości-reżyserów , aktorów, producentów, głównie młodych. Myślę, że jeszcze powalczymy!
AP: Każdego roku organizatorzy starają się zapewnić coś nowego, w tym roku z okazji osiągnięcia pełnoletności mamy nocne pokazy Parno nie porno czyli cykl dobrych filmów erotycznych. Pojawi się dużo filmów o dojrzewaniu, pierwszych doświadczeniach miłości, ale nie zabraknie też mistycznych podróży w świat duchowości i retrospektyw wybitnych reżyserów i aktorów – na jakie wydarzenie czeka Pani najbardziej?
JD: Moim ulubionym cyklem tej edycji jest Osiemnasta na osiemnastkę. Są tam świetne, bardzo różnorodne filmy. Bogaty jest polski zestaw nowych. Kocham „Moje córki krowy”. Niezwykle podobały mi się „Córki dansingu”. Z czeskich lubię film Domácí péče , ze słowackich Evę Novą. Na pewno wydarzeniem będzie projekcja Kosmosu Andrzeja Żuławskiego. Poza tym imponująco wygląda wielka retrospektywa Szkoły Filmowej w Łodzi zwieńczona Śpiewającym obrusikiem Mariusza Grzegorzka . Będą też obecni wszyscy żyjący bohaterowie naszych retrospektyw.
AP: „Kino na Granicy” łamie stereotypy myślenia, pozwala lepiej poznawać naszych czeskich, słowackich, czy węgierskich sąsiadów czy widzi Pani efekty tych działań? Co wzbudza największą dumę?
JD: Nieskromnie powiem, że mieliśmy duży udział w powstaniu mody na kulturę czeską. Ludzie dzięki nam poznali wielu nieznanych dotąd twórców. Obecnie odbywa się reklamowany szeroko przegląd czechosłowackiej Nowej Fali „Buntownicy kamery”, a my te filmy, i wiele innych, już dawno pokazaliśmy. Tak więc Polakom przedstawiliśmy klasykę kina, Czechom próbowaliśmy przybliżyć kino polskie. Mało tego- dojrzewaliśmy wraz ze wschodzącymi wtedy gwiazdami- Hřebejkiem , Zelenką Ondřičkiem. Polacy przez te lata poznali i pokochali kino czeskie i słowackie. Próbujemy to robić też w drugą stronę. ”Idzie „ to bardziej opornie, ale jestem pełna nadziei.
AP: Stali bywalcy wiedzą, że przegląd nie samym filmem żyje i towarzyszą mu różne wydarzenia: koncerty, wystawy, mecze, proszę powiedzieć co nas czeka w tym roku i co poleciłabym Pani tym, którzy na osiemnastkę po raz pierwszy pojawią się na granicy?
JD: Poza filmami i spotkaniami z gośćmi polecam koncerty w nowym klubie festiwalowym na terenie Browaru Zamkowego. To magiczne miejsce! Zobaczycie!
AP: W którym miejscu podczas KnG najbardziej Pani lubi oglądać filmy, a w jakim pójść na spacer i zatrzymać?
JD: Podczas Kina Na Granicy nie oglądam filmów, bo zawsze i tak zadzwoni telefon, poza tym nie umiem się skupić. Staram się obejrzeć, ile się da przed. Każde miejsce ma swój urok. Z dzieciństwem kojarzą mi się oczywiście Piast i Central, ale teatr jest taki piękny! Sądzę, że nieważne jest, gdzie się ogląda, ale co. Dbamy oczywiście o jakość projekcji, bo takie są obecnie obowiązujące standardy, ale najlepiej wspominam pokazy w Krakowie Pod Baranami czy w Rotundzie, gdzie siadywaliśmy z powodu nadmiernego tłoku na schodach!
AP: Czego Pani życzy pełnoletniemu „Kino Na Granicy”?
JD: Ostatnie lata doprowadziły do przewartościowania w moim życiu i nie będę oryginalna. Życzę zdrowia wszystkim członkom naszej ekipy i ich rodzinom. Ale rozumiem, że o co innego chodzi. Potrzebujemy dobrych ludzi obok i dobrej energii.
AP: Jakie jest Pani największe niespełnione marzenie związane z przeglądem i za co mamy trzymać kciuki?
JD: Nie jestem minimalistką, więc marzę o obecności Miloša Formana i Milana Kundery. Ale o tym gadałam już tyle razy i jakoś mnie nie słyszą!
AP: Dziękujemy za rozmowę i trzymamy!
Rozmawiała Ania Pińkowska Example.pl
Foto: Ania Pińkowska (redakcja) oraz materiały prasowe