A Moon Shaped Pool - dookoła płyty Radiohead

Po latach przerwy w nagrywaniu albumów studyjnych, kilka tygodni temu zespół Radiohead skasował swoją stronę internetową, wpisy na Facebooku i wszystkie ślady swojej internetowej działalności. Fani wstrzymali oddech. Kilka dni później muzycy opublikowali teledysk do piosenki Burn The Witch. Trzy dni później – Daydreaming. Chwilę potem mieliśmy możliwość przesłuchać w całości wydany po 5 latach milczenia longplay, A Moon Shaped Pool. Oszalałam.
Moje pierwsze podejście do muzyki zespołu Thoma Yorka nie było udane. Miałam 15 lat i nie do końca rozumiałam tej poetyki, brzmienia, nie przemawiała do mnie metaforyka tekstów Yorke’a. Widocznie to prawda, że do wszystkigo trzeba dorosnąć. 3 lata później sięgnęłam po płyty po raz kolejny, a parę miesięcy potem stałam w tłumie 40 000 osób na koncercie Radiohead w Poznaniu i razem z nimi śpiewałam kawałek Creep. Na chwilę przeniosłam się do innej galaktyki. To był też pierwszy raz, kiedy namacalnie poczułam magię i siłę muzyki, która sprawia, że kilkadziesiąt tysięcy przypadkowych osób czuje dokładnie to samo, czuje jedność, czuje się „weirdo”. I nigdy tego nie zapomnę.

Chociaż daleko mi do fanatycznego śledzenia wszystkich poczynań zespołu, interpretowania każdego opublikowanego słowa, filmu, od zarywania nocy nad livestreamingiem z koncertów – od 2009 roku jest to najważniejszy zespół mojego życia.A bycie „weirdo” przestało przeszkadzać – zaczęło cieszyć. Przyznam, że nie zauważyłam, kiedy minęło pięć lat o ostatniego wydawnictwa Radiohead – płyty The King of Limbs. W międzyczasie wydarzyło się dużo, pojawiło się dużo nowych zespołów, flirtów z nowymi gatunkami i artystami. Trudno mi było jednak nie śledzić doniesień z sieci i nie obserwować, co Radiohead szykuje dla fanów w 2016 roku. Bo o tym, że szykuje coś wielkiego, nie było wątpliwości.

Muzycy powiedzieli, że nowa płyta jest zupełnie inna niż to, co nagrali do tej pory. W sieci pojawiły się dwa single: Burn The Witch oraz Daydreaming. Posypały się komentarze. Że cudowne, że magia, że na to czekaliśmy. Oraz takie, że nuda, że nic nowego, że wtórne, że nie powtórzą nigdy geniuszu z KID A lub Hail To The Thief (którą osobiście również uważam za najlepszą płytę ich dorobku). Ale czy muszą powtarzać ten geniusz?

Płyty takie, jak OK Computer czy wspomniane KID A na zawsze zapisały się jako przełomowe i bardzo znaczące w historii muzyki współczesnej. Radiohead nie musi nic udowadniać. Płyta A Moon Shaped Pool jest przepięknym podsumowaniem ponad trzydziestoletniego dorobku muzycznego. Muzyka połączona z przepięknymi obrazami, jakimi karmią nas artyści: od teledysków po prace zaprzyjaźnionych artystów będące interpretacją płyty – to wszystko tworzy niezwykle dojrzałą i przemyślaną całość.

Zróbcie eksperyment: przesłuchajcie wszystkich nagrań studyjnych po kolei – od Pablo Honey do najnowszego wydawnictwa. Zamknijcie oczy, dajcie się ponieść. This dance is like a weapon of self defence.

 

zdjęcia: materiały prasowe