Kolejna odsłona minimalizmu, czyli minimalne tatuaże. Proste kreski, skromne wypełnienia i niebanalny pomysł przepisem na sukces na efektowną grafikę na ciele.
Wśród wydziaranej części naszej populacji, nie brakuje zwolenników odchodzącej do lamusa teorii, jakość równa się ilość i wielkość. Wielkie dragony na łydce i pistolety na klatce piersiowej zostawiamy właśnie tej części. To, co skromne pozostawiamy całej reszcie, której bliższy jest jednak minimalizm. Okazuje się, że nie potrzeba wielkich starań i nocy przemyśleń, żeby znaleźć projekt, który będzie odpowiadał naszym wymaganiom a tym samym spełni swoją rolę estetyczną.