Fanfaronada - o sobie

Fanfaronada, szczecińska pracownia mody dla ludzi pragnących się wyróżnić. Jej pomysłodawczyni i założycielka, Daria Salamon opowiada o sobie.

daria-salamon.jpg

Jak to się zaczęło? Od kiedy projektujesz?
Zaczęło się wszystko już bardzo dawno, w pracowni krawieckiej mojej babci. Już wtedy jako dziecko wycinałam sobie dziury w rajstopach (wtedy rajstopy dziecięce były na wagę złota i praktycznie nie do zdobycia) i zszywałam je robiąc z nich ?dzieło artystyczne?.. moja mama była załamana. Tak na poważnie zaczęłam myśleć o projektowaniu po maturze, kiedy trzeba było decydować się na kierunek studiów. Dowiedziałam się, że istnieje możliwość studiowania projektowania odzieży. W samym Berlinie (mieszkałam tam wtedy) było nawet kilka szkół oferujących ten kierunek. Spróbowałam więc swoich sił na kilkuetapowych egzaminach wstępnych, no i udało się, dostałam się do HDK w Berlinie (Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych). To był traf w dziesiątkę, moje studia były jedną wielką przygodą. Odtąd nie wyobrażam sobie, abym mogła robić coinnego, projektowanie to mój zawód i moja pasja.

Co zrobić, aby zostać projektantem mody?
Tak naprawdę każdy może zostać projektantem mody. Nie koniecznie potrzebne są do tego studia. Trzeba tylko mieć wewnętrzny motor, który napędza Cię do działania i tworzenia. Musisz kochać to, co robisz i po prostu to robić.

Dla kogo tworzysz?
Dla ludzi, którzy chcą być nietuzinkowi. Tworzę różne rzeczy dla różnych osób, począwszy od moich autorskich kolekcji i reanimacji ciuchów używanych wystawianych w butikach i galeriach internetowych, poprzez projektowanie i szycie np. strojów okazjonalnych dla indywidualnych klientów, a skończywszy na projektowaniu dla większych grup osób, takich jak chóry, grupy taneczne, firmy, szkoły.

Skąd czerpiesz inspiracje?
Inspiracje czerpię świadomie i nieświadomie z różnorodnych źródeł.. tak naprawdę ze wszystkiego: codziennego życia, ludzi, którzy mnie otaczają i których oglądam w mediach, filmów, książek, trendów w modzie i designie, oraz tego co w ogóle dzieje się na świecie.

Czy trendy w modzie są twoim wyznacznikiem?
Temat trendów jest tak obszerny, że za dużo byłoby pisania, aby wyjaśnić, w jakim stopniu – czy tego chcemy czy nie – na nas wpływają. Więc tak w skrócie mogę powiedzieć, że staram się nie kierować krótkotrwałymi trendami w modzie ? robią to już za mnie w wyczerpującym stopniu firmy przemysłowe. Ja chcę dać klientce/klientowi coś, czego masowa produkcja im nie da. Natomiast te dłużej rozwijające się trendy w modzie, które są ściśle powiązane z rozwojem naszego społeczeństwa i wszystkimi dziedzinami naszego życia w naturalny sposób mają wpływ na nas. To, co tworzę musi poruszać się właśnie w tych długotrwałych trendach ? inaczej byłabym niezrozumiana.

Czy tylko nowe pomysły Cię pochłaniają, czy reanimacja również?
Zarówno jedno jak i drugie pochłania mnie w ostatnim czasie. Przy tworzeniu czegoś nowego można zrealizować swoją wizję, wszystkie komponenty wybierasz sam i powstaje coś zupełnie nowego. Efekt samorealizacji i zadowolenia jest wysoki, ale wymaga to dużego nakładu czasu i pracy. Natomiast reanimacja rzeczy używanych działa na mnie jak ciasteczka – można w szybki sposób ucieszyć siebie i innych. Znajdujesz jakiś ciekawy ?półprodukt? i przy minimalnym nakładzie pracy przeobrażasz go w bardzo atrakcyjną i pożądaną rzecz.

Nad czym teraz pracujesz?
Aktualnie mam kilka zleceń od szkół na mundurki szkolne i pracuję nad nimi już trzeci miesiąc. Jest to dla mnie nowe wyzwanie, ponieważ istnieje bardzo wąskie pole do popisu w projektowaniu podyktowane funkcjonalnością mundurków i ograniczonymi możliwościami finansowymi, a w grę wchodzą ogromne ilości sztuk.

daria-salamon-pracownia.jpg

Z czego jesteś najbardziej dumna?
Najbardziej dumna? ? muszę się zastanowić. Chyba za każdym razem wtedy, kiedy słyszę ekstremalne reakcje wywołane jakimś moim produktem, może to być zachwyt lub oburzenie. Ogólnie dają mi dużą motywację do dalszego działania zadowoleni klienci, kiedy do mnie powracają i polecają mnie innym.

Czy przynosi Ci radość to, co robisz?

Ba.. czuję się szczęściarą, że moja praca, to także moja pasja.