Rozmawiajmy z dziećmi!

Dzieci w różnym wieku rozwojowym coraz częściej przejawiają problemy z komunikacją werbalną. Posadzone przed ekranami w celu uciszenia, oglądając kompilację bajek, dzieci potrafią być wyłączone przez wiele godzin z jakiejkolwiek aktywności. Tymczasem rodzice przy niewielkim wysiłku mogą wpłynąć długofalowo na umiejętności komunikacyjne dzieci już od najmłodszych lat – tłumaczy nam dr hab. Bianka Rolando

Głos dziecka jest ważny

Przyjęło się w naszym kraju powiedzenie: „Dzieci i ryby głosu nie mają” i pokutuje ono do dziś. W wielu rodzinach i środowiskach dzieci odzywają się dopiero, gdy są to proszone, a nawet gdy się odezwą ich opinia i zdanie są nie tylko nie brane pod uwagę, ale często bagatelizowane lub nawet ośmieszane. Pytania o rozwój umiejętności komunikacyjnych u dzieci trzeba zacząć od podstaw ich relacji z rodzicami i przyjrzenia się temu, czy w układzie rodzinnym dzieci czują, że ich głos coś znaczy. Dzieci mogą być prawdziwie zaangażowanymi opowiadającymi. Wystarczy poświęcić im czas nie tylko na naukę technicznych trików, które pozwalają się wysłowić, ale także pokazać, że są aktywności warte zaangażowania się ze względu na ważne wartości, a nie tylko ukierunkowanie na cel i określony zysk. Widząc, że są dla rodziców sprawy warte zaangażowania głosu, pracy, uczestnictwa, pomocy dzieci są gotowe za pomocą swojej wyobraźni przekroczyć lęk przed aktywnością werbalną. Rozumieją sens ich udziału w danej aktywności.

 

Nie uciszaj emocji smartfonem

Już od wczesnych miesięcy życia dzieci są przyzwyczajone do widoku ekranów. Siedząc w wózku oglądają bajki na smartfonie, aby się wyciszyć. Niestety takie działanie będzie mieć poważne konsekwencje w przyszłości. Z czasem dziecko może zatracić chęć komunikowania się nawet w sprawach podstawowych. A gdy zostanie odcięte od ekranu rodzice będą dziwić się, że przesadnie reaguje płaczem, krzykiem czy rozdrażnieniem. Jest to zupełnie właściwe odreagowanie czasu „ciszy”.

 

Krzyk to trening

Potrzeba reagowania na różne sygnały świata zewnętrznego krzykiem, płaczem wywołanym strachem albo zmęczeniem, niewygody jest dla dziecka naturalną nauką głosu. Uczy się jego natężenia i sprawdzania, w jaki sposób odpowiedzą na te emocje opiekunowie. Warto, aby rodzice w takiej sytuacji przeszli nad swym zmęczeniem i pozwolili dziecku pytać, pokrzykiwać czy głośno się śmiać. Jeżeli dziecko będzie sztucznie ograniczone, nie można oczekiwać, że samoistnie uruchomi się w nim właściwy sposób komunikacji, który powinien ewoluować przez lata.

 

Jak odpowiedzieć na potrzeby dziecka?

Bajki raczej się ogląda niż czyta. Książka to dobrze znany sposób poszerzenia wiedzy, stymulowania wyobraźni, którą uczymy się wspólnie nazywać. Najbardziej jednak rozwijającą możliwością jest opowiadanie bajek przez osoby dorosłe dzieciom, najlepiej samemu wymyślone lub ułożone na podstawie zadanej przez dziecko refleksji. Wspierającą funkcję wzmacniania napięcia jest zmiana tonu głosu, wykorzystanie rekwizytów, zabawek, ale też pokazania możliwości własnego zakończenia tj. zmiany scenariusza, który stymuluje różne reakcje dziecka najczęściej śmiechu związanego z zaskoczeniem. Niezgoda na zmiany w scenariuszu jest również kreatywnym momentem kształtowania krytycznego myślenia, gdyż uczy po pierwsze określać swoje granice i je nazywać, po drugie wymaga od małego opowiadacza nowej własnej propozycji. Jeżeli zapewnimy możliwości rozwoju werbalnego rozwoju dziecka, kwestia dodatkowych umiejętności stanie się sprawą tylko wspierającą. Wykształcenie własnego zdania, krytycznego myślenia to zaplecze do tego, aby dziecko było w stanie zbudować swoją własną opowieść, której możemy być aktywnymi uczestnikami.

 

dr hab. Bianka Rolando, opiekun specjalności communication design, Katedra Wzornictwa School of Form, Uniwersytet SWPS Poznań

 

zdjęcia: London Scout /Annie Sprat / Pan Xiaozhen