"Chyba śnisz" - wywiad z marką Twórczywo

Twórczywo to warszawska marka, która szturmem podbiła serca miłośników dobrego designu i nie tylko! Humorystyczne napisy, które zdobią ściany mieszkań, restauracji i biur przyciągają wzrok i zawsze wywołują uśmiech na twarzy. Autorzy projektów odwołują się do swoich zainteresowań, pasji, często nawiązują do ulubionych miejsc. Ostatnio marka wprowadziła na rynek nowy produkt – Ledony. O nich, o swoich ulubionych projektach i procesie twórczym Twórczywa opowiada Michał Zakrocki – założyciel brandu.

Jaki napis zawisł jako pierwszy w Waszym domu?

Pierwsze zawisło wieeelkie LOVE nad łóżkiem, w kolorze ścian; taka wróżba, zaklęcie, deklaracja, wykraczająca daleko poza sypialnię.

Macie swój ulubiony projekt?

Chyba śnisz – to ten projekt, nie odpowiedź na pytanie 😉  Jest ulubiony, bo bardzo popularny i zupełnie mylnie zinterpretowany przez klientów. Chyba śnisz to kultowa odzywka z czasów naszej podstawówki. Tworząc go myśleliśmy o tym, by odgrzebać go z niepamięci i przywrócić tym,  którzy od czasów podstawówki go nie używali. Tymczasem wszyscy go kupują do sypialń, bo „to takie dwuznaczne”… Wyszło zabawnie, ale czemu nie?

Jak przebiega proces twórczy? W jaki sposób „wymyślają się” teksty, które potem stają się Waszymi projektami?

Trochę wspomniałem o tym w poprzedniej odpowiedzi. Rozwinę. Jestem człowiekiem słowa, dla którego mają one duże znaczenie,  ale także szczególne emocje, intencję, brzmienie i kontekst. To bardzo indywidualna kwestia. I tak wsłuchuję się w słowa, które fajnie zabrzmią w czyichś ustach, które pamiętam z dawna lub w zabawne nowalijki, które co i rusz pojawiają się w naszym języku. Ostatnio na przykład panuje moda na słowa z doklejonym z przodu przedrostkiem – za, czyli chyba zarostkiem np. zadziać, zamarzyć, zapoznać, zachcieć. Tych raczej nie będziemy projektować, choć nie sposób ich nie zauważyć, ale ten „zarostek” mi się podoba. Ad rem. Ja wybieram słowa, a Mikołaj – nasz wspólnik i grafik – ubiera je w czcionki, bo dla niego z kolei każde słowo ma swoją formę, namacalny kształt, a nawet kolor.

Niedawno wprowadziliście nowy produkt – Ledony. Opowiecie o nich?

Oczywiście. To nasza innowacyjna odpowiedź na coraz popularniejsze i powszechniejsze w przestrzeni miejskiej i prywatnej neony. Żeby nie było wątpliwości – lubimy je, podobają nam sięi nawet mieliśmy jeden, różowy, w prezencie od kolegi, aż nam się stłukł… Okazało się, że kruchość nie jest jedyną jego wadą, więc zaczęliśmy kombinować, jaka technologia pozwoli nam się tych mankamentów pozbyć.I tak powstał Ledon, który nie brzęczy, nie tłucze się, nie wymaga bardzo wysokich napięć (12 V zamiast neonowych 2500 V – nie specjalnie bezpiecznych w domu), za to świeci nienachalnym, bardzo klimatycznym światłem i może przybrać dowolny kształt, bo nie ograniczają nas rurki. Na sam koniec – bo gentlemani nie powinni rozmawiać o pieniądzach – dodam też, że Ledony są od klasycznych neonów tańsze.

Robicie też projekty na zamówienie. Wspominacie jakiś najbardziej odjechany pomysł?

Oczywiście, że robimy. Bardzo fajny wyszedł nam projekt ogromnego sklejkowego Wind Guru. Z rozbawieniem wspominamy też napis konikowo, wykonany na zamówienie. Bezcenna była mina klienta, gdy zobaczył konikowo, bo zamawiał kucykowo, a my go przez pomyłkę sparafrazowaliśmy.Także – AAAAA Konikowo tanio sprzedam!!! 🙂

O czym trzeba pamiętać, tworząc taką markę jak Wasza?

O ZUSie i o podatkach 😉 O tym pamiętać musimy. A chcemy pamiętać o tym, żeby pozostać szczerymi uczciwym wobec siebie, robiąc rzeczy, które w pierwszej kolejności podobają się nam, a później – miejmy nadzieję – i Wam.

Jaki jest kolejny krok? Czym nas zaskoczycie?

Kolejny krok już bardzo wkrótce. Mogę jedynie zdradzić, że głównym materiałem będzie w tym projekcie drewno i że to drewno będzie świecić, ale na razie – sza!

 

 

Produkty Twórczywa znajdziecie na Pakamera.pl