Ania Kłys x chwilę przed premierą płyty

O debiutanckiej płycie Ani Kłys wiedzieliśmy już od kwietnia. Spotkaliśmy się z nią na dzień przed premierą, żeby pogadać o tym, jak się czuje, jak pracowało się nad materiałem i co planuje w najbliższej przyszłości. Polecamy lekturę do porannej kawy, a później szybko biegnijcie do sklepów. KŁYS01 od dziś możecie znaleźć w sklepach!

Jak się czujesz dzień przed premierą płyty? 

Głównie podekscytowana. Jestem ogromnie ciekawa emocji  i opinii odbiorców!

Jak przebiegała praca nad płytą? 

Płyta powstała przy współpracy z Markiem Pędziwiatrem. Proces powstania każdej piosenki był inny, jedne były efektem jednego spotkania, do innych wracaliśmy po czasie. Ja jestem odpowiedzialna za teksty, przy produkcji pracowaliśmy we dwójkę. Tempo było dość naturalne, nie narzucaliśmy sobie żadnego terminu ukończenia prac.

Sama piszesz teksty piosenek. Czy trudno jest przełamać pewną barierę i pozwolić na to, by wszyscy mieli „dostęp” do Twoich myśli i emocji?

Jest to pewnego rodzaju proces twórczy do którego się dojrzewa, dorasta. Na początku mojej styczności z tworzeniem własnych piosenek faktycznie problemem było dla mnie dopuszczenie odbiorcy do swoich emocji, dlatego wolałam pisać po angielsku. W obcym języku wszystko wydaje się bardziej odległe, nie powiedziane wprost. Pisanie tekstów po polsku jest troszkę problematyczne ze względu na szorstkość wymowy, ale myślę że można też uczynić z tego atut.

Co było największym wyzwaniem w pracy nad płytą?

Dla mnie największym wyzwaniem ale też i nauką była praca przy produkcji piosenek. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się tyle nad brzmieniami, budową utworu, itp. Bardzo dużo się nauczyłam od Marka i jestem mu niezmiernie wdzięczna za to doświadczenie. Proces powstawania tekstów też był ciekawym dla mnie doświadczeniem. Przełamanie granicy intymności w treści nie jest najprostsze.

Jak wspominasz udział w programach talent-show? Wzięłabyś udział jeszcze raz w takim przedsięwzięciu?

Wspominam je jako ciekawe doświadczenie z którego wiele wyniosłam, ale nie chciałabym już tego powtarzać.

Co Cię napędza, daje inspirację i kopa do dalszej pracy?

Jestem z natury obserwatorem. Bardzo często jakieś zdarzenie którego jestem świadkiem ciekawi mnie na tyle, że zaczynam pisać na ten temat. Ale głównym motorem napędowym w mojej twórczości są emocje i sytuacje które mi się przydarzają.  Zarówno wesołe jak i te bardziej mroczne momenty życia popychają mnie do pisania.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewaniem?

Pewnie jak u większości dzieci: po prostu lubiłam muzykę, dźwięki i śpiewanie. Pasja rozwijała się coraz bardziej, aż w końcu kiedy wylądowałam we Wrocławiu na studiach, stałam się bywalczynią jam session gdzie poznałam wielu muzyków. I tak się zaczęło.

Gdzie widzisz się za 10 lat? Stawiasz sobie cele, które chcesz osiągać, czy raczej nie zakładasz niczego i żyjesz chwilą?

Stawiam sobie bardziej krótkoterminowe cele. W przyszłym roku chciałabym na przykład pomyśleć o własnym mieszkaniu i grać dużo koncertów 🙂

Gdybyś miała udzielić rady początkującym artystom, muzykom, co by to było?

Wszystkie rady, które przychodzą mi do głowy brzmią strasznie banalnie 🙂 Nie mam jednej rady, nie uważam się też za osobę do tego odpowiednią. Myślę, że u każdego rozwój i postęp następuje w naturalnym, indywidualnym tempie. Jedynie czego mogę życzyć, to dużo energii i chęci do pracy, otwarte serce i dużo pokory.