Założę się, że większość z nas oglądając zdjęcia z epickiej imprezy pomyślało – Dlaczego zostałem w domu?! I jakim cudem tyle razy ominęło mnie najlepsze szaleństwo? Znaleźliśmy odpowiedź! Operatorka Sara Elizabeth Meyer, która zazwyczaj fotografuje imprezowiczów w ich naturalnym otoczeniu, tym razem zamiast nacisnąć spust migawki – nagrała krótkie filmy. Myślicie, że najlepsze zdjęcia dziewczyn z grymasem jak z teledysku Robina Thicke czy chłopcy jak z szalonej imprezy w LA to spontaniczne ujęcie chwili? Nic z Tego. Grymasy ćwiczone przed lustrem, wydymanie warg, wciąganie policzków i pozowanie w oczekiwaniu na to jedno ujęcie, które zostanie nowym profilowym i zbierze przynajmniej sto lajków to standard. Czy jednak nie wygląda to zabawniej niż nawet trochę „nie twarzowe” ujęcie z zaskoczenia ?

 

Tekst: Jakub Konrad Szewczyk