Kiedy ostatnio byliście w teatrze?

Pewnie kilka osób zarumieniło się teraz tak samo, jak ja, kiedy zapytano mnie o to na Festiwalu Teatralnym WrzAWA (https://www.facebook.com/FestiwalTeatralnyWrzawa), gdzie miałam przyjemność zasiadać w Radzie Artystycznej.

W miniony weekend w starym budynku PASTy odbyła się pierwsza edycja WrzAWY, której inicjatorem i pomysłodawcą jest Teatr Pijana Sypialnia (https://www.facebook.com/TeatrPijanaSypialnia?fref=ts). Wydarzenie zaprezentowało artystów, którzy teatr i scenę uważają za swoją największą pasję, a miłość do aktorstwa pokazują we wszystkich swoich spektaklach.

Ponad 60 artystów z różnych miast Polski stanęło na scenie znajdującej się na patio budynku PASTy. Przedstawiono sztuki przeróżne: monodramy, spektakle zespołowe, a wszystkie swoją tematyką równie mocno dotykały widza.

Pierwszy raz brałam udział w festiwalu teatralnym w tak ważnej roli, onieśmielona przydzieloną mi funkcją chłonęłam prezentowane spektakle. Rada Artystyczna po długich naradach podjęła bardzo trudną decyzję i przyznała nagrody. Zróżnicowanie form artystycznych wcale nie ułatwiało nam zadania!

Festiwal zakończyliśmy fantastycznym bankietem. Teraz mogę podzielić się z  Wami rozmową ze Sławkiem Narlochem, dyrektorem Festiwalu i jednocześnie aktorem Pijanej Sypialni. Jesteśmy już po WrzAWIE, emocje trochę opadły i mieliśmy chwilę, żeby usiąść i podzielić się wrażeniami.

 

Jak się zaczęła Twoja przygoda z teatrem?

Zacząłem od konkursów recytatorskich w podstawówce. Na poważnie teatrem zacząłem się zajmować kilka lat temu, kiedy spotkałem Staszka Dembskiego, czyli szefa artystycznego Teatru Pijana Sypialnia.

Skąd wziął się pomysł na festiwal? Mieliście tylko miesiąc na przygotowania, a wszystko było zapięte na ostatni guzik.

Pomysł był prosty – poznaliśmy cudownych, zdolnych, młodych ludzi, których pasję i talent musieliśmy pokazać warszawskiej publiczności. Do tego chcieliśmy, żeby nasz festiwal nie był w żaden sposób napuszony. Chodziło o to, żeby stworzyć imprezę na wysokim poziomie artystycznym, której towarzyszy luźna atmosfera.

Czy mieliście jakieś obawy związane z organizacją przedsięwzięcia? Jakieś wątpliwości?

Największe obawy dotyczyły frekwencji na naszym festiwalu. Wakacje to czas, kiedy Warszawa pustoszeje. Młodzi ludzie, do których głownie adresowane jest nasze wydarzenie, kończą zajęcia w szkołach, na uczelniach i wyjeżdżają. Dodatkowo w tym samym czasie odbywa się Opener, który zabiera nam ludzi aktywnie biorących udział w życiu kulturalnym, a do tego wszystkiego masa mniejszych wydarzeń w samej Warszawie. Obawy okazały się jednak niepotrzebne! Na niektórych wydarzenia festiwalu ludzie nie mieścili się na patio budynku PAST-y, gdzie odbywał się festiwal. Bardzo cieszę się, że znalazło się miejsce na mapie kulturalnej stolicy dla imprezy młodych ludzi, gdzie pokazujemy TEATR, czyli rzecz niełatwą do wypromowania.

Czy wybór grup teatralnych występujących na Festiwalu był chociaż w połowie tak trudny, jak podjęcie decyzji o werdykcie?

Teatry, które zaprosiliśmy to najlepsi z najlepszych. W tym roku razem z naszą Pijaną Sypialnią jeździliśmy na festiwale w całej Polsce. Zobaczyliśmy na nich bardzo różne grupy teatralne. Te, które zaprosiliśmy na WrzAWĘ , to najciekawsze teatry prezentujące najlepsze spektakle, jakie widzieliśmy w ciągu całego roku. Dodajmy, że bardzo różne w stylistyce. Wszystkie łączy jedno – wysoki poziom artystyczny. Również werdykty na tych festiwalach, nieraz absurdalne, były zaczątkiem pomysłu stworzenia Rady Artystycznej WrzAWY. W jej skład weszli młodzi ludzie, aktywnie działający w Warszawie, nie wielcy znawcy teatru, którzy często nie doceniają pasji i pracy młodych ludzi. Cieszę się, że i Ty znalazłaś się w naszej Radzie, która stanęła na wysokości zadania.

Czy trudno było znaleźć sponsorów, którzy wspomogą finansowo tak, przyznajmy szczerze, offową imprezę, jaką był Festiwal?

WrzAWA, to bezinteresowna pomoc wielu ludzi, którzy uwierzyli naszym, absolutnie zwariowanym, pomysłom. Nic nie odbyłyby się, gdyby nie serdeczność Pani Violetty Lubacz z BOOM Bardzo Oryginalnej Oferty Marketingowej. Do Pani Violetty przyszedłem miesiąc przed datą rozpoczęcia festiwalu. Pamiętam, co powiedziała po mojej prezentacji pomysłu – „Robimy to!”. Wierzę, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy rozumieją słowo bezinteresowność. Tylko dzięki takim ludziom powstała WrzAWA. Pozwolisz, że wymienię jeszcze Fundację Polskiego Państwa Podziemnego, która gościła nas w budynku PAST-y oraz firmę Komplex, która postawiła całą technikę sceniczną.

Emocje już trochę opadły. Jakie są Wasze przemyślenia w związku z festiwalem? Czy jest coś, co chcecie zmienić przy przygotowywaniu kolejnych edycji?

Jest wiele rzeczy, które trzeba dopracować. Zdradzę może kilka pomysłów na przyszły rok. WrzAWĘ planujemy zrobić jednocześnie na kilku scenach. Pojawi się więcej teatrów ruchu, a także wydarzeń muzycznych. Niezmiennie – teatr pozostanie na pierwszym miejscu, a cała reszta ma być jego pięknym dopełnieniem.

Z jaką reakcją publiczności spotkała się WrzAWA?

Będę się trochę chwalił, ale ludzie składali nam mnóstwo gratulacji. Ważny był dla mnie również odbiór imprezy przez samych artystów, którzy przyjechali na WrzAWĘ, by zaprezentować swoje spektakle. Z rozmów z nimi wynika, że chcą powrócić tu za rok, więc chyba wszystko się udało. Chciałbym, żeby ludzie w WrzAWIE dostrzegali szczerość i radość, która jest wpisana w pomysł na to wydarzenie. Mam nadzieję, że uda nam się te wartości przekazać również za rok.

Mam wrażenie, że w dzisiejszych „zabieganych czasach” ludzie wolą tak naprawdę po pracy siąść przed ulubionym serialem niż iść do teatru – tak jest prościej. Jak to  wygląda z Twojej perspektywy?

Faktycznie nie jest łatwo wyciągnąć ludzi do teatru, tym bardziej, kiedy na plakacie nie umieszczamy nazwisk wielkich gwiazd. Uważam, że wszystkim teatrom młodych ludzi, teatrom niezależnym w Polsce, brakuje trochę nowoczesnego myślenia. Mają fantastyczne przedstawienia, które publiczność pokocha – natomiast mało kto wie, że takie teatry działają i mają do pokazania niezwykłe rzeczy. Brakuje teatrom po prostu dobrej promocji, mądrego kierowania ich wizerunkiem. Myślę, że idą czasy, kiedy kolejne talent show w telewizji już nie wystarczy i ludzie zaczną szukać oryginalnych sposobów spędzania wolnego czasu. Pierwszą tego oznaką są moim zdaniem letnie klubokawiarnie, które jak grzyby po deszczu wyrastają w Warszawie. Paradoksalnie, to oznaka, że idzie czas na teatr!

Nie mogliśmy spotkać się przez długi czas, bo musiałeś spełniać swoje obowiązki aktora –  Pijana Sypialnia miała okazję występować na Festiwalu Teatralnym w Krakowie. Jak Wam poszło?

Teatr Pijana Sypialnia miał ogromny zaszczyt zagrać „Osmędeuszy” Mirona Białoszewskiego na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie. Wydarzenie to organizowane było po raz 26 i po raz kolejny zjechały najlepsze teatry uliczne z całej Europy. To wielkie wyróżnienie dla naszego młodego teatru, że mogliśmy zaprezentować się w tak znakomitym gronie. Mimo ulewnego deszczu publiczność dopisała i przyjęła nas niezwykle ciepło. Pojawiło się kilka bardzo dobrych recenzji między innymi znanego krytyka teatralnego Pana Pawła Głowackiego. Wróciliśmy z Krakowa uskrzydleni z nowymi pomysłami. Już jesienią tego roku znowu zaskoczymy Warszawę, dlatego koniecznie śledźcie Teatr Pijana Sypialnia na Facebooku! Cóż – do zobaczenia!

Trzymam kciuki za kolejne sukcesy! No i mam nadzieję, że zobaczymy się na kolejnej edycji Festiwalu!

 

580482_195085830653854_650446579_n

1011959_196036057225498_1055122924_n

1011999_195793360583101_144889828_n

1044523_196431317185972_97982562_n

WrzAWA_2

WrzAWA_3

WrzAWA_5

WrzAWA_7

WrzAWA_8

A na koniec jeszcze dodam, że Pijaną Sypialnię można zobaczyć na scenie w najbliższą sobotę w amfiteatrze Teatru Stara Prochownia o godzinie 19:00. Zagrają sztukę „Wyjowisko” z muzyką na żywo 😉

Rozmawiała: Kasia Kępka

Zdjęcia: materiały prasowe