Radek Skubas to niewątpliwie jeden z najskromniejszych, a jednocześnie najbardziej utalentowanych polskich artystów. Liryczne teksty, głęboka „analogowa” muzyka. Skubas, jak sam mówi, stawia na piosenki i kompozycje. Nie znajdziecie tu syntezatorów, skomplikowanej elektroniki, którą można podrasować brzmienia. Stajecie twarzą w twarz z dojrzałym artystą, który swoim głosem i grą na gitarze potrafi zaczarować. Już w piątek będziecie mieli okazję dać się zahipnotyzować Skubasowi, który wystąpi na Europejskich Targach Co Jest Grane.

Oglądałam wywiad z jedną z najbardziej cenionych serbskich aktorek, która powiedziała, że spokój i świadomość swojego kunsztu odnalazła w sobie pod koniec swojej kariery. Wiedziała, że już więcej nie może się nauczyć, może tylko grać. Co według ciebie kształtuje artystę, sprawia, że jest dojrzały i świadomy?

Zaangażowanie, ale z dystansem. Spokój, ale z pasją. Trzeźwość i świadomość, ale nie gnuśność i zbytnia pragmatyczność…

Myślisz, że można tak powiedzieć o Tobie?

Jeszcze mi daleko 🙂

Można mieć wrażenie, że polski rynek muzyczny zdominowany jest przez syntezatory i elektronikę. Ty jesteś Skubasem z gitarą. Lubisz chodzić pod prąd?

Nie sądzę, że jestem pod prąd. Na świecie jest tysiące zespołów opartych na brzmieniach gitar akustycznych. Poza tym stawiam na piosenki, kompozycje, bo gdy te są dobre, są w stanie przetrwać w każdej postaci.

Jesteś jednym z niewielu artystów „niemedialnych” – trzymasz się z boku całego tego gwiazdorskiego światka. Bardzo to szanuję. Taka pozycja milczącego obserwatora jest wygodniejsza?

Ta ”niemedialność” jest jednak chyba spowodowana rodzajem muzyki, którą robię. Mroczne, czasem ”depresyjne” brzmienia nie nadają się specjalnie do mainstreamowych rozgłośni czy stacji tv. Nie znaczy to że rezygnuje,czy też nie korzystam z takich form promocji.

Scena niezależna w Polsce bardzo dynamicznie się rozwija. Artyści próbują nowych rozwiązań, mamy też do czynienia z bardzo młodym pokoleniem – weź za przykład The Dumplings, którzy są mega dojrzali i robią świetny projekt, chociaż nie są jeszcze nawet pełnoletni. Jak to oceniasz?

Nadchodzi młoda gwardia! Możliwości i rozwiązania technologii, podążanie za trendem, dostęp do źródeł. Rozwój intelektualny ludzkości… Progres – dziadki niech zaczynają się bać 🙂

Jesteś absolutnie dojrzałym artystą, świadomym i ambitnym. Czy można być konsekwentnym w swojej pracy i nie wpaść w paranoję, że zostaje się gdzieś z boku, z tyłu, „nie na fali”?

Myślę, że po prostu trzeba robić swoje. Jako komentarz polecam szczerze dokument pt. Anvil, The Story Of Anvil.

Wiem, że przykładasz ogromną uwagę do oprawy graficznej swojej pracy, dbasz, by obrazy były spójne z muzyką. Jaki jest przepis na owocną współpracę artystów poruszających się w innych dziedzinach? Mam na myśli świetne wizualizacje Twojej muzyki w teledyskach i grafikach promujących płyty.

Okładki płyt są zasługą Przemka Blejzyka. Porozumienie między nami co do tego jak ma wyglądać oprawa graficzna nastąpiło niemal natychmiastowo, jakby pewien rodzaj telepatii. Oddał klimat na którym mi zależało…

Jest trochę tak, że ze Skubasa niegrzecznego hiphopowca zamieniłeś się w Skubasa lirycznego? Nie tęskni ci się czasem za tamtymi czasami?

Nigdy nie byłem hip hopowcem, co najwyżej – „drum and bassowcem” 🙂 Miałem długi epizod w jeżdżeniu z gitarą, mikrofonem i efektem po imprezach w całym kraju. Robiłem to, co lubię i mogłem się nawet z tego jakoś, jak na tamte czasy, utrzymać…

Zakładając, że spotkamy się za 5 lat przy kawie, żeby znowu pogadać, jak myślisz: co się zmieni? Skubas będzie grał bluesa czy może będzie zaangażowany w kilka kolejnych inicjatyw artystycznych?

Mam nadzieję robić dużo rożnych ciekawych rzeczy, chętnie spróbuję swoich sił jako producent. Być może założę drum and bassowy projekt? Może będę na długich wakacjach… Kto wie?

 

 

zdjęcia: materiały prasowe