Porozmawiajmy o kobiecości - Magda Dubrawska i Odcienie Kobiet

Porozmawiajmy o kobiecości – Magda Dubrawska i Odcienie Kobiet

Czy są tu fanki polskiego rapu? Nawet jeśli nie, to jesteśmy przekonane, że nie przeszłyście obojętnie obok piosenek Maty, a w marcu wiosną 2020 roku miałyście zapisane w ulubionych kawałki z akcji #Hot16Challanege2 zainicjowanej przez Solara. Dlaczego o tym mówimy? Ponieważ bohaterką naszej kolejnej rozmowy jest Magda Dubrawska – założycielka agencji SOLD OUT, managerka artystów label’u SBM. Kiedyś dziennikarka, dziś odpowiada za realizację największych tras koncertowych, najpopularniejszych raperów w Polsce. Inicjatorka projektu Sbm Girls. Od niedawna szczęśliwa Mama. Dziś odkładamy na bok muzykę, rozmawiamy o kobietach i kobiecości w XXI w.

Odcienie Kobiet: Magda, czym dla Ciebie jest kobiecość?

Magda Dubrawska: Przyznam, że to pytanie sprawiło mi najwięcej trudności. Często i chętnie mówię o kobiecości, jednak jak się okazało, mam problem z jej definicją. Paradoksalnie, może właśnie to powinno być punktem wyjścia? Kobiecość jest abstrakcją, pojęciem niezdefiniowanym, niezamkniętym. Myślę, że nie powinniśmy dążyć do zamykania kobiecości w sztywnych ramach pojęć, bowiem tak jak kobiety są różne, tak kobiecość ma wiele znaczeń.

OK: Z jakimi wyzwaniami mierzy się kobieta w XXI w. / Jakie wyzwania spotykają Ciebie jako kobietę w życiu osobistym, zawodowym i społecznym? I jak sobie z nimi radzisz?

Magda Dubrawska: Myślę, że we współczesnych kobietach jest mnóstwo walki. Wciąż mierzymy się z wyśrubowanym kanonem piękna, olbrzymimi wymaganiami społeczeństwa i własnymi ambicjami. Z jednej strony wciąż walczymy z raniącymi stereotypami, a z drugiej same wpadamy we własne sidła. Okropnie ciężko znaleźć złoty środek. Potrzebowałam mnóstwa czasu, żeby pogodzić się ze sobą i w tej kwestii nadal wiele przede mną. Kilka lat prowadzenia firmy, macierzyństwo, udany związek i przede wszystkim terapia pozwoliły mi nieco odetchnąć od własnych wymagań. Mierzyłam się z depresją, pracoholizmem i ogromnym brakiem wiary we własne możliwości. Pracując z samymi kobietami, w rozmowach z mamą, spotkaniami z przyjaciółkami zauważyłam, że nie tylko ja mam podobne problemy. To jednocześnie smutne i budujące, łączące.

OK: Kobiety, które Cię najbardziej inspirują?

Magda Dubrawska: Inspiracji staram się szukać możliwie najbliżej siebie. Mam wiele koleżanek, które podglądam tylko w mediach społecznościowych. Zapewne bardziej inspiruje mnie własna projekcja ich postaci, moje wyobrażenie na ich temat niż faktycznie one same. Na poparcie tej tezy krótka anegdota: co jakiś czas na Istagramie wymieniam się krótkimi wiadomościami z jedną z moich dalszych koleżanek, którą zawsze postrzegałam jako kobietę sukcesu – towarzyska, bomba kreatywna, mama dwójki dzieci, zadbana żona, świetlana kariera zawodowa, sukcesy, podróże. Niewątpliwie była (i jest) moją inspiracją. Nagle podczas jednej z naszych rozmów ona wypala, że to ja w jej oczach kobietą sukcesu i czy nie chciałabym z nią współpracować. Poczułam się zawstydzona takim wyznaniem, przecież to ja od kilku lat po cichu podglądam jej karierę i codzienne życie.

Inspiracją jest dla mnie mama i jej miłość do natury. Moje obydwie, nieżyjące już dziś babcie, które podziwiam za serdeczność, ciepło i ciągły rozwój. Moje przyjaciółki za zaufanie i lojalność. Moje współpracowniczki za profesjonalizm i pracowitość.

W dalszym, wielkim świecie też mam swoje idolki. Uwielbiam Dorotę Masłowską, czytam wszystkie jej książki, wywiady i publikacje. Jej audycje radiowe traktuje jako creme de la creme. Dla mnie Masłowska jest kwintesencją słowa „artystka”, ogromnie imponuje mi jej wrażliwość, bystrość umysłu, dowcip. Idąc dalej, Marina Abramović, jak nikt potrafi zmusić do refleksji. W sposób zupełnie nieoczywisty, choć często boleśnie dosłowny uderza w najgłębsze zakamarki wrażliwości. Okuniewska, Szydłowska, Grzebałkowska, Ostałowska – mogłabym wymieniać niemal bez końca. Jest ogrom zdolnych i inspirujących kobiet, wystarczy się rozejrzeć i chcieć zobaczyć fenomen drugiego człowieka.

OK: Kobieta kobiecie – największa przyjaciółka, czy rywalka?

Magda Dubrawska: Znów trudne pytanie. Raczej staram się widzieć w ludziach dobro i wychodzę z założenia, że inni mają dobre zamiary. Często jednak podkopywane latami, niestety czasem przez najbliższych, poczucie własnej wartości rodzi pewien rodzaj frustracji. Tę frustrację uwalniamy w relacjach z drugim człowiekiem. Nie sądzę, że wynika to ze złej woli, raczej z samotności i smutku.

Dobro zawsze rodzi dobro. Będąc serdecznym dla innych, możemy być pewni, że to do nas wróci. Zarówno w relacjach z kobietami, jak i mężczyznami.

OK: Jak postrzegasz zagadnienie związane z równością/nierównością płci? Doświadczyłaś go kiedyś?

Magda Dubrawska: Na pewno nie chcę się zamknąć w getcie agresywnego feminizmu. Jestem daleka od głupkowatych skrótów myślowych w stylu „feminizm kończy się tam, gdzie trzeba wnieść pralkę na trzecie piętro”. Mam jednak wrażenie, że dyskusja o nierówności płci często bywa boleśnie uproszczona lub, co gorsza, staje się orężem politycznym.
Tymczasem wciąż brakuje głośnego krzyku feminizmu podczas wielu rozwodów, przemocy ekonomicznej, nierównych związkach, gdy partner podcina skrzydła, brakuje krzyku feminizmu w szkołach podstawowych, aby pomóc młodziutkim dziewczynom budować wartość siebie. Moim zdaniem nie jest problemem dominacja mężczyzn, patriarchalny ład, ale bolesne powielanie umniejszących kobietom stertypów, powilenych zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiety.

OK: Jaką prawdę o kobiecości przekazałabyś 18 letniej sobie?

Magda Dubrawska: Nie bój się. Jesteś mądra, dobra, ważna. Jesteś wystarczająca.

OK: Stereotyp o kobiecie, z którym się najbardziej nie zgadzasz.

Magda Dubrawska: Nie zgadzam się z żadną próbą szufladkowania, zamykania w ramy. Myślenie o kobiecie, w ogóle myślenie o człowieku nie powinno być wąskie.

OK: Stres i przepracowanie – jak sobie z nimi radzisz?

Magda Dubrawska: Przez lata robiłam dobrą minę do złej gry. Mnóstwo czasu spędzałam w pracy. Najpierw jako dziennikarka, siedząc przez pół nocy nad tekstami, a później już jako managerka i agentka w biurze i trasie. Dopiero terapia pozwoliła mi zmienić optykę. Później pandemia, ciąża/ macierzyństwo wywróciły mój system wartości do góry nogami. Tylko kompresja trzech wielkich zmian pozwoliła mi złapać trochę oddechu. Nauczyłam się dystansu. Teraz muszę rygorystycznie przestrzegać czasu, tym samym w godzinach pracy daje z siebie 100 procent, a gdy wracam do domu, jestem już tylko mamą, nie odbieram telefonów, nie piszę maili. Musiałam zmienić priorytety.

OK: Jak wśród licznych presji i wymagań zadbać o siebie?

Magda Dubrawska: Staram się doceniać i dostrzegać własne sukcesy, nazywać je i mówić o nich otwarcie. Nie możemy umniejszać swoim umiejętnościom i osiągnięciom. Spełnienie pozwala nam na więcej luzu, nie zamartwianie się przyszłością i przeszłością. Warto też pamiętać o zwykłej regeneracji – sen, aktywność fizyczna, zdrowa dieta i czasem, choć może to pretensjonalne, wizyta u kosmetyczki, masaż albo wino z koleżankami.

OK: Życie prywatne i zawodowe – jak znaleźć złoty środek?

Magda Dubrawska: Nie ma złotego środka. Swego czasu spędzałam w pracy większość doby, nie zauważyłam kiedy zaczęło się to na mnie negatywnie odbijać. Przeoczyłam swoją rezerwę. Trzeba podążać za własnymi potrzebami, pozwolić sobie na słabości, być ze sobą i być sobą.

* Publikujemy tę rozmowę w wyjątkowym okresie, pod koniec maja, w okolicach Dnia Mamy, dlatego Magdzie i wszystkim innym młodym Mamom, życzymy dużo siły i odwagi, i spełnienia w nowej roli!

Powyższe zdjęcia wykonała Klaudia Piekarska.

Więcej o Magdzie tutaj!
Więcej o SOLD OUT Agencja tutaj!
Więcej o Odcieniach Kobiet tutaj!