Czy wiedzieliście że życie profesjonalnie wykorzystywanej deskorolki to zaledwie kilka tygodni? Później stają się nikomu niepotrzebnymi odpadami. Piotr i Alicja postanowili rozpocząć ich przetwarzanie zakładając markę BoardThing. Wykonują recyklingowe pierścionki ze zużytych deskorolek.
O czego wszystko się zaczęło?
Piotr: Od 10 lat jeżdżę na deskorolkce, to ważna część mojego życia. Jakiś czas temu odkryłem Haroshi’ego, którego twórczość mocno mnie zafascynowała. Obejrzałem masę jego prac i chyba te obrazy zamieszkały gdzieś w mojej głowie, wystarczyło dodać dużo pozytywnych emocji i trochę kreatywnego zamętu, by powstał z tego BoardRing. Jeśli chodzi o kreatywność to sporo w tym zakresie zawdzięczam KSA i poznanym tam ludziom. Natomiast z emocjami to trochę romantycznie, bo pierwszy pierścionek, jaki powstał, był prezentem dla mojej dziewczyny, z którą teraz tworzymy Boardring. Nie myślałem wtedy, że powstanie z tego jakieś poważne przedsięwzięcie, ale pierścionek budził spory entuzjazm i zainteresowanie, więc postanowiliśmy ruszyć dalej.
Dla kogo tworzycie?
Alicja i Piotr: Tworzymy dla ludzi, którzy są blisko natury, którzy doceniają ideę recyklingu oraz piękno materiału, jakim jest drewno. Tworzymy też dla ludzi, którzy lubią design i mniej konwencjonalne projekty niż te które, stale krążą wokół nas.
A skąd inspiracje?
P: Inspirację czerpię z natury (śmiech)…
Czy obowiązujące trendy mają wpływ na Wasze projekty?
A i P: Trendy modowe nie są naszym wyznacznikiem, w tej materii jesteśmy totalnymi ignorantami.
Nad czym obecnie pracujecie
A i P: Aktualnie działamy w kilku obszarach – nawiązanie współpracy z projektantami i grafikami, tworzenie nowych wzorów i pierścionków oraz dość duży projekt,z którym ruszamy od wiosny. Chcielibyśmy w nietypowy sposób promować deskorolkę, sztukę, rękodzieło i recykling zarazem.
Rozumiem że to co robicie sprawia Wam wielką frajdę?
P: To oczywiste, od tylu lat jestem związany z deskorolką. Dotychczas złamana deska była dla mnie powodem do chwilowego smutku, zna to chyba każdy deskorolkowiec. Teraz złamanie deskorolki wiąże się z nowymi możliwościami.
A: Dla mnie to coś zupełnie nowego. Z zawodu jestem psychologiem i tak też pracuję. Jednak sztuka i tworzenia zawsze bardzo mnie fascynowały i dawały ogromną radość.
Co w takim razie wyróżna Wasze projekty?
A i P: Sama koncepcja jest dość nietypowa, w Polsce nie ma nikogo, kto zajmuje się tworzeniem pierścionków ze zużytych deskorolek. Jest też mało popularny w wymiarze globalnym. Po wnikliwych poszukiwaniach w sieci okazało się, że nikt nie zajmuje się tym na taką skalę.
11. Czy często zgłaszają się do Was wielbiciele , z zamówieniami specjalnymi, takimi wymarzonymi?
Jeszcze za wcześnie by to stwierdzić, ale tworzymy pierścionki na zamówienie – wzór, rozmiar, barwa. I takie zamówienia już realizowaliśmy.
produkty marki kupicie tu: BoardThing