MANANKO - O SOBIE :)

Lubisz turkusy i zielenie? A może wolisz mocną czerwień? Proszę bardzo – jest czerwony dysk. Nie możesz oprzeć się żadnej barwie – specjalnie dla Ciebie Tęczowy Kalejdoskop.

A może marzy Ci się Podróż Dookoła Świata?

Dzięki Mananko to wszystko możliwe i dostępne od zaraz – wystarczy wybrać któryś z jej fantastycznych multiokolorowych patchworków by poczuć się jak w bajce, przyozdobić wnętrze, dodać koloru, stworzyć niepowtarzalną stylizację. Dzięki jej pracom każde nawet najsmutniejsze wnętrze rozświetli się kolorem.

Poniżej – wywiad z Artystką. Czytając go i oglądając prace z pewnością zapomnisz, że na dworze leje i wieje 🙂

dsc_6373-1

Kim jesteś?

Nazywam się Marzena Krzewicka. Czasami jestem dziennikarką, czasami tłumaczką, a czasami… no, właśnie… Patchworkarką? Quilterką?

Nawet nie ma na to określenia w naszym języku.

Co tworzysz?

Przede wszystkim patchworki/quilty. I to, co może powstać w tej technice: narzuty, poduchy, torby, a nawet zabawki. Ostatnio coraz częściej „przestawiam się” na quilty tzw. artystyczne, czyli wieszane na ścianie. Robię też na drutach, szydełkuję, haftuję, maluję i farbuję materiały. Jestem uzależniona od „craftingu”, muszę poznać każdą nową technikę rękodzielniczą, jaka… nawinie mi się pod rękę. Wypróbowuję, sprawdzam, czy potrafię. A potem i tak wracam do patchworków/quiltów.

Co Cię inspiruje, motywuje?

Nie będę chyba zbyt oryginalna, twierdząc, że wszystko. Jednak przede wszystkim tkaniny i kolor. Kiedy projektuję, myślę kolorami.

Często właśnie od nich zaczynam. Ostatnio zaprojektowałam narzutę po obejrzeniu programu w telewizji. Nie żeby sam program był inspirujący, ale jego scenografia w czerwieni, jak najbardziej. A że trafiła mi się osoba, która nie boi się ostrych kolorów, narzuta szybko znalazła nabywczynię.

Od kiedy tworzysz?

Patchworki poznałam i zaczęłam szyć wieki całe temu, ale wtedy to były dla mnie jedynie proste kompozycje z kwadracików lub pasków. Kiedy kilka lat temu zaczęłam się zagłębiać bardziej w temat, okazało się, że patchworki (zwane w zasadzie na całym świecie quiltami) to nie tylko narzuty na łóżko, ale również przepiękne obrazy powstające z bardziej skomplikowanych kształtów niż geometryczne łatki. Dzięki tej technice powstają krajobrazy, portrety, abstrakcje, martwa natura. Artystyczne quilty to połączenie szycia, aplikacji, haftu, malarstwa i pikowania. Jednym słowem obraz, który jednocześnie jest płaskorzeźbą, bo dzięki pikowaniu i technice trapunto zyskuje wymiar 3-D.

czerwony_dysk1

Sama czy z kimś (kim?)

Quilting jest zajęciem „jednoosobowym”, ale cieszę się, że w naszym kraju coraz więcej osób podziela moją pasję.

Ulubione kolory, motywy, tematy.

Lubię biel i czerń – są świetnym tłem dla odważnych barw, które najczęściej wykorzystuję w swoich pracach. Chętniej niż klasyczne patchworki w stylu country, czyli w krateczki, paseczki i kwiatki, tworzę w stylu city, czyli w wyrazistych kolorach i wzorach. Ostatnio zafascynowana jestem również quiltami japońskimi, które łączą wzornictwo typowe dla amerykańskich „kołderek” z technikami charakterystycznymi dla kultury japońskiej. Pod wpływem tej fascynacji nauczyłam się haftu sashiko, który wykorzystałam w jednej z prac znajdujących się w mojej pakamerowej galerii. Potrafię też malować/farbować tkaniny techniką shibori, którą też na pewno kiedyś wykorzystam.

dsc_6290

Półprodukty, materiały…

Na początku wszystko miało być z surowców naturalnych. No i okazało się, że jest z tym kłopot. Bawełniane nici występują u nas tylko w kolorze białym, a bawełniany ocieplacz w sklepach widziano ostatni raz kilka lat temu. Wykorzystuję więc tylko poliestrowy, a w quiltach tzw. artystycznych – filc lub polar. Najmniejszy problem jest z tkaninami, bo bawełny patchworkowe po prostu najczęściej sprowadzam zza granicy, rzadziej i z wielkim trudem znajduję w polskich sklepach. Dla porównania: w amerykańskich sklepach internetowych mogę wybierać spośród kilku tysięcy wzorów, w dużej hurtowni w Warszawie raptem spośród nastu. Jeśli ktoś by zażyczył sobie na przykład tkaniny w róże, znalazłabym w sieci pewnie czterdzieści parę wzorów, w tym tak realistycznych, że nawet motyl by się nabrał. U nas cudem jest upolowanie zwykłych groszków. W quiltach, które szyję na ścianę, wykorzystuję też bawełnę malowaną farbą do tkanin (najlepsza jest Pebeo do jedwabiu) albo farbowaną rewelacyjnym wynalazkiem ostatnim lat – barwnikami Procion MX, które są niezwykle trwałe i dają mi setki możliwości.

irish_chain

Tworzysz, żeby wyrazić siebie czy z myślą o odbiorcy?

Właśnie przeszłam z fazy, kiedy robiłam tylko dla siebie i najbliższych, do fazy, w której chciałabym też rozpowszechniać swoje prace.

Do kogo adresujesz swoje prace?

Do osób, które potrafią docenić moje starania (szycie patchworków jest bardzo pracochłonne, taki średnio skomplikowany powstaje 30-40 godzin ) i które wolą rzeczy unikatowe od seryjnych. Unikaty są nie tylko oryginalniejsze, ale i bardziej trwałe niż te z taśmy produkcyjnej – z tego, co wiem, niektóre moje patchworki powstałe dwadzieścia lat temu, nadal mają się dobrze.

Czy trendy w modzie są Twoim wyznacznikiem?

Absolutnie nie.

Czy tworzenie to sposób na życie, czy hobby?

Hobby, które staje się powoli sposobem na życiem.


Czy często zgłaszają się do Ciebie osoby z indywidualnymi, wymarzonymi, specjalnymi zamówieniami??

Coraz częściej. A wtedy lubię je włączać w proces tworzenia. Nie, nie zmuszam, żeby siadały do maszyny. Tę przyjemność zostawiam dla siebie. Ale lubię razem z nimi wybierać kolory, wzory, podpowiadać, jakie są możliwości.