DESIGNER AVENUE

Dokładnie za miesiąc w łódzkich przestrzeniach pofabrycznych odbędzie się finał 9.edycji FashionWeekPhilosophy  Fashion Week Poland. Do wielkiego święta mody zostało jeszcze kilka tygodni, jednak prace przy organizacji tego wyjątkowego tygodnia ruszyły pełna parą. O adrenalinie, nieprzespanym tygodniu, tempie i modzie rzecz jasna, rozmawiamy z  Kasią Sokołowską – reżyserem i choreografem pokazów mody.

 

5

Przed nami 40 pokazów na październikowym święcie mody w Łodzi. Co dzieje się w tym momencie w Pani głowie? Jako mózg całej operacji pewnie już trzyma pani rękę na pulsie.

 

Dzięki Bogu, nie jestem sama. Fashionweek to, oprócz reżyserów, ogromna struktura produkcji ludzi, którzy się na tym znają i tak naprawdę wychodzimy od pewnej logistyki wydarzenia, bo, żeby te pokazy mogły się odbyć na wybiegu, to faktycznie przygotowania, cała logistyka przymiarek, produkcji, to jest ogromna organizacja. Wymaga pracy, zaangażowania ogromu ludzi. Oczywiście na końcu jest gdzieś reżyser, który temu pokazowi nadaje kształtu i wraz z projektantem kreuje tą rzeczywistość na wybiegu. Także faktycznie, tym co widownia widzi,  nie jest cały ten backstage, na którym, przede wszystkim, pracujemy, tylko show na alei projektantów i  efekt końcowy tej pracy. Rolą reżysera, tak naprawdę, jest udział na bardzo wielu poziomach, to nie jest praca tu i teraz, to nie jest taka praca, że się przychodzi tego dnia i robi pokaz, tylko żeby ten się odbył. To są ustalenia, castingi, przymiarki, próby i potem, w przypadku Fashionweeku, szalenie ciężka fizyczna praca, bo mam co dwie godziny pokaz i wytrzymanie tego fizyczne, przygotowanie, ten proces prób jest naprawdę wyczerpujący i tutaj właściwie z całym zespołem pracujemy, można powiedzieć, tydzień bez snu. Tak to wygląda.

 

Wiem, że jest Państwa w tej edycji czwórka, bo jest też strefa Off Fashion, która dzieje się w innym miejscu, prawda?

 

Tak, zawsze współpracujemy z innymi reżyserami. Musimy pracować naprzemiennie, dlatego, że każdy pokaz to też jest inna stylizacja. Wbrew pozorom, pewnym ograniczeniem, ale też wyzwaniem dla reżysera na Fashionweeku, jest to, że pracujemy w bardzo określonej przestrzeni. Tam nie ma miejsca na zmiany dekoracji. Te emocje trzeba wygenerować w inny sposób, poprzez stylizacje, muzykę, tempo, więc tutaj absolutnie ten ciężar przeważa na inne środki wyrazu niż na przykład koncentracja na jakiejś oryginalnej scenografii. Jest to bardzo specyficzna praca, która jest z jednej strony, ograniczeniem, ale też wyzwaniem, jak to zrobić, żeby te pokazy były interesujące, żeby oddawały ducha kolekcji pomimo tego, ze następują jeden po drugim.

 

Zgadza się. W kwietniu niesamowite wrażenie podczas pokazu MMC pozostawiło drzewo na wybiegu, czy użycie „żywej” muzyki w postaci gitarzystki i DJ-a. Możemy zdradzić jakieś tajemnice? Planujecie coś specjalnego na tą edycję październikową?

 

Projektanci zawsze szukają jakiegoś swojego języka i swojej drogi, na pewno będą jakieś elementy. Faktycznie, jak mówisz, jest tak, że część ludzi podchodzi do kolekcji bardzo technicznie i patrzy wyłącznie na modę, ale duża część publiczności odbiera pewne emocje i ten cały kontekst, w który obudowujemy kolekcję. Właśnie muzyka na żywo, która też budzi inne emocje czy  elementy scenografii, rozwiązania choreograficzne. To wszystko się składa w taką emocję pokazu i to, z czym  widz wychodzi. Słyszę komentarze: „ ja nie wiem co się stało, ale bardzo przeżyłem ten pokaz”. Myślę, że taka energia, która się tworzy na styku tych wszystkich środków wyrazu powoduje, że widz, który siedzi, emocjonalnie bardzo to odbiera i to jest fantastyczne w tej pracy.

 

Ja w ogóle uważam, że wykorzystywanie muzyki na żywo w pokazach jest świetne.

Bardzo często pracuję z muzykami na żywo i z klasycznymi, z  zespołami  pop, nowoczesnymi i eksperymentalnymi orkiestrami, z małymi składami, z dużymi składami. Szalenie, przez tyle lat mojej pracy, te doświadczenia były różne, ale zawsze jest to absolutne wyzwanie dla reżysera. Pokaz to jest rzecz, która się dzieje na bieżąco i na żywo, więc jest to kwestia komunikacji z zespołem. Jak to zrobić, żeby się skończyło wtedy, kiedy pokaz.

 

Na koniec chciałam zapytać o tę edycję. Czyje pokazy, między innymi, zobaczymy w październiku?

 

Na pewno to będą projektanci, z którymi pracowałam przy poprzednich edycjach, kolejny pokaz MMC i Łukasza Jemioła, tym razem też pokaz Ewy Minge, no i na pewno za chwilę cała gama młodych projektantów, na co się bardzo cieszę. To też jest dla mnie nowa energia, nowe spotkania, świeże pomysły, bardzo to lubię, faktycznie. Przy okazji Fashionweeka, jest dużo tych nowych nazwisk, dzięki temu dostaję energetycznego kopa i to też mnie cieszy w pracy, która jest ciągle nowym wyzwaniem.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia w Łodzi! 

 

Do zobaczenia!

 2a

fashion week plakat