Zaczęło się w Stanach, trafiło do Europy. Po Nowym Jorku, Berlinie, Paryżu pora na Warszawę. Mowa oczywiście o piekarniach-kawiarniach, sklepach ze świeżym, tradycyjnie wypiekanym pieczywem, gdzie, oprócz pachnącego chleba i bułek, można dostać też gorącą kawę i razem z bułką maślaną oraz słoiczkiem domowych konfitur usiąść przy stoliku i smakować.

W latach 80. na ulicach Nowego Jorku zaczęły powstawać miejsca, w których zamiast sztucznie spulchnionych sub sandwiches, można było kupić pachnący, wypieczony zgodnie ze starymi recepturami, chleb. Życie zgodnie z ruchem back-to-the-land kłóciło się ze wszędobylskim pośpiechem, ale założyciele pierwszych takich piekarni (jak Dan Leader, Eli Zabar czy Michael London) starali się pokazać ludziom, że warto jest na chwilę zwolnić i zamiast do baru typu fast food, wybrać się na lunch do miejsca, gdzie możemy być pewni co do jakości, smaku, a także niepowtarzalnej atmosfery. Przypomina to trochę powrót do dzieciństwa, z którego każdy z nas chyba pamięta smak babcinego dżemu, świeżego twarożku albo miodu z pasieki od sąsiada. Wszystkie in-store bakeries mają w sobie coś magicznego. W duńskiej kulturze funkcjonuje termin hygge, a Duńczycy nazywają tak moment, kiedy siedzą gdzieś razem z najbliższymi osobami, zajadają się przeróżnymi smakołykami, są zrelaksowani i czują, że ciepło i spokój przepływa przez nich wszystkich. Właśnie takie uczucie towarzyszy mi za każdym razem, kiedy wejdę do piekarni, w której mogę pobyć z przyjaciółmi, napić się kawy, porozmawiać i zjeść coś, co przypomina mi czasy, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Uciekając od zgiełku codziennych spraw, chowamy się w miejscach, w których świat nagle spowalnia, wszyscy mają chwilę, żeby pogadać i się do siebie uśmiechnąć, napić się świeżo parzonej kawy i pochrupać zdrowe pieczywo, a przy okazji jeszcze obserwować, jak piekarze wyrabiają i formują ciasto, gdyż wypiekanie chleba stało się niemal sztuką. I to taką sztuką, którą coraz więcej osób chce uprawiać w domu. Szukanie przepisów, czytanie artykułów, oglądanie zdjęć i filmów kulinarnych dzięki takim magazynom jak amerykański Kinfolk, czy nasze polskie dziecko – traktujący o kulinariach Magazyn SMAK, stało się coraz bardziej popularne.

W Nowym Jorku przystankiem obowiązkowym są Eli’s Bakery i Bread Alone. Jeśli wybierzemy się do Paryża, musimy koniecznie wstąpić do Poilâne, jednej z najstarszych piekarni we Francji. U naszych zachodnich sąsiadów, zapachem chleba z ulicy skusi nas berliński Brotgarten, jedna z pierwszych piekarni w tym mieście, która powstała pod koniec lat 70.

6a00d83451be5969e201543416e596970c

A co z Warszawą? Gdzie można wstąpić, żeby na chwilę zwolnić, zjeść dobre pieczywo i napić się kawy? W stolicy takich miejsc jest coraz więcej. Praktycznie na każdym kroku można spotkać ciekawą piekarnię, kawiarnię ze świeżym pieczywem, czy małe bistro. A w żadnym z nich klientów nie brakuje.

Charlotte na modnym Placu Zbawiciela to kwintesencja warszawskiego życia, która kusi nie tylko pysznym chlebem, ale też winem i wspaniałymi serami. I kusi z sukcesem, bo wiosną trudno jest znaleźć wolne miejsce w kawiarnianym ogródku, wszyscy umawiają się tutaj na śniadania albo po prostu, żeby posiedzieć, porozmawiać, zjeść coś dobrego i odpocząć. Mam dobrą koleżankę, która jest wielką fanką Charlotte i ich wypieków. Zapytałam jej ostatnio, co tak naprawdę sprawia, że ciągle odwiedza to miejsce. „No po prostu dla mnie to jest kwestia dobrej jakości i świetnego smaku, a przy tym dobrej ceny. A samo miejsce w ogóle ma pyszne przekąski i wino, i tak – to fajne. Nie jako nowy trend, bo to jest coś, co ludzie we Francji robią od stuleci. Chodzi więc bardziej o „odkrycie” że prostota, luz, brak przekombinowania i dobry smak to jest coś naprawdę super”.

532878_442786892411782_336519537_n

22130_560645367292600_1242863968_n

Nieco dalej, na Puławskiej – Chleb Sklep. To miejsce wprawdzie nowo otwarte, a jednak ze stuletnią tradycją, gdyż rodzinny interes kręci się od 1913 roku! Naprawdę szeroka gama pieczywa zachęca do próbowania po kolei, a wszystko wypiekane jest według starych receptur. Z bułką maślaną możemy zjeść domowe konfitury i przez chwilę naprawdę poczuć się jak w kuchni babci, która dbała o to, żeby wszystko było naturalne i przepyszne. Miejsce oferuje również wspaniałe świeże kanapki, które są naprawdę świetnym pomysłem na drugie śniadanie.

574808_427329267338701_1072327683_n

408408_439820566089571_8860823_n

Na spokojnym stołecznym Powiślu jest jeszcze jedno miejsce, które naprawdę warto odwiedzić. Mówię oczywiście o SAMie gastronomicznym, który jest połączeniem świetnego miejsca na to, żeby porządnie zjeść i odpocząć. Na dole znajduje się także sklep, w którym można kupić wszystkie wyroby, z których SAM jest dumny. Wszystko od warzyw, przez mięso i miód, jest dostarczane z ekologicznych hodowli. Wypieki i pieczywo łączą polską tradycję z know-how, jaki poznała na elitarnym kursie w Anglii jedna z właścicielek. Domowe przetwory, świeże pieczywo, wspaniałe koktajle z owoców i zestawy śniadaniowe. W końcu co da nam więcej energii rano niż świeża bagietka z puszystą pastą jajeczną i filiżanką mocnej kawy?

 L1030193

L1030178

Warszawa staje się powoli drugim Paryżem czy Berlinem. Coraz więcej ludzi dba o to, żeby jeść naprawdę dobrze, zdrowo i smacznie. Bardzo nas to cieszy i trzymamy kciuki za kolejne sukcesy, myśląc jednocześnie nad tym, na jakie pieczywo mamy dziś ochotę. Kukurydziane, żytnie? A może pszenne?