Jak zmienia się polska moda niezależna? Co najczęściej kupują Polacy? Kto zna lepiej odpowiedź na te pytania od organizatorów jednych z najbardziej popularnych targów mody w Warszawie? Z Wiktorią Prządką oraz Bartkiem Magochem rozmawiamy o trudnych początkach, zmianach na rynku i planach rozwoju. Na najbliższą i wyjątkową, bo jubileuszową, edycję zapraszamy już 4. marca. Tradycyjnie do Domu Braci Jabłkowskich!

To urodzinowa edycja Grand Bazaru. Przypominacie sobie pierwsze targi? Czy mieliście jakieś obawy?

Wiktoria Prządka: Nasza przygoda z targami zaczęła się w 2012 roku, na dziedzińcu Fabryki Czekolady Wedla, przy Szpitalnej 8a, gdzie organizowaliśmy swoje pierwsze targi: Bazar Tiszertów. Odbywały się one na świeżym powietrzu, w międzyczasie zorganizowaliśmy podobną edycję w plenerze, w Poznaniu w Kontener Art. Początkowo były to kameralne wydarzenia, na których pojawiało się maksymalnie 30 wystawców. Gdy przenieśliśmy się do Domu Towarowego Braci Jabłkowskich otworzyły się przed nami nowe możliwości. Od tamtego czasu liczba wystawców i odwiedzających powiększyła się 4-ro krotnie, a targi stały się stałym punktem odwiedzin warszawiaków.

Bartek Magoch: Nasze obawy przy pierwszej edycji, jako że odbywały się pod gołym niebem, wiązały się z pogodą oraz frekwencją. Ale zarówno pogoda jak i uczestnicy dopisali. Targi okazały się naszym wielkim sukcesem, gdyż odwiedziło je ponad 1500 osób. Pozytywny odbiór pierwszego wydarzenia ułatwił nam organizację kolejnych.

Czego nauczyliście się przez te wszystkie lata?

W.P.: Przede wszystkim, że najważniejszy jest kontakt z ludźmi, z którymi pracujemy, budowanie relacji. To nam sprawia dużą frajdę, ale też powoduje, że wystawcy chcą do nas wracać.

B.M.: Nauczyliśmy się także tego, że do zbudowania odpowiedniego wizerunku i marki cyklicznych wydarzeń, jakimi są targi potrzebna jest ciężka praca i odpowiednio opracowana strategia.

Jakie zmiany zaszły w polskiej modzie przez ostatnie kilka lat?

W.P.: Pojawiło się bardzo dużo nowych marek, ale też dużo przestało w międzyczasie istnieć. Rynek zweryfikował, że nie potrzebujemy kilkudziesięciu marek szyjących z szarego dresu. Zmieniła się też świadomość klientów, którzy zwracają większą uwagę na to skąd pochodzą materiały, gdzie uszyto ubrania.

B.M.: Przestają im już wystarczać ubrania z sieciówek. Świadomie i chętniej wspierają młodych projektantów.

Co lubią nosić Polacy?

W.P.: Polacy lubią przede wszystkim wygodę, zależy im żeby się wyróżniać, ale nie ‘za wszelką cenę’. Ubranie musi spełniać swoją funkcję, a dopiero potem być modne, czy oryginalne.

Grand Bazar będzie się rozwijał na inne dziedziny? Może targi kulinarne?

B.M.: Grand Bazar rozwija się i ewoluuje cały czas. Zaczynaliśmy od wakacyjnych targów z samymi tiszertami. Później zwielokrotniliśmy powierzchnię Grand Bazaru wynajmując dwa poziomy Domu Towarowego Bracja Jabłkowscy. Również oferowany asortyment sukcesywnie jest urozmaicany. Od jakiegoś czasu na targach zaczęły pojawiać się marki z kosmetykami, co naturalnie przeradza nam się w Dział Beauty. Zauważliśmy także potrzebę przygotowania oferty dla dzieci. Dział dziecięcy to nie tylko stoiska z ubraniami, zabawkami i książkami ale także kreatywne warsztaty.

W.P.: Targi kulinarne to faktycznie jeden z pomysłów, o którym ostatnio rozmawialiśmy. Najbliższe edycje wzbogacimy także o takich wystawców.

Jakie macie plany na kolejną jubileuszową edycję?

W.P.: Najbliższa, urodzinowa edycja Grand Bazaru, która odbędzie się 4 marca to 500 mkw dodatkowej powierzchni. Planujemy strefę z usługami, takimi, jak fryzjer, nail bar, czy masaż. Chcemy też stworzyć dział męski, gdyż widzimy wzrastające zainteresowanie modą mężczyzn.

Co najfajniejszego usłyszeliście od odwiedzających Wasz event?

B.M.: Ostatnio przeprowadziliśmy ankiety wśród odwiedzających Grand Bazar. Byliśmy mile zaskoczeni praktycznie samymi pozytywnymi ocenami. Ludzie cenią sobie naszą selekcję wystawców, przyjemną atmosferę, ale przede wszystkim dość kameralny i niezatłoczony charakter targów.

 

 

Więcej info: www.facebook.com/events/553647451510330