Uwielbiamy szukać dobrego przykładu. Na rodzimym podwórku przykleiła się do nas kolejna świetna inicjatywa. To nowe wydawnictwo, które zdobi cały kraj. O albumie Sticky Icky rozmawiamy z jego producentem i pomysłodawcą – Dawidkiem Dybowskim, najszczerszym pasjonatem grafiki.

 

 

Na początku poproszę żebyś przedstawił się naszym czytelnikom.

Cześć jestem Dawid! Dawid, Dawidek, tak na mnie mówią.

Dawid – posiadacz Volkswagena klasy T…

T3 i posiadacz roweru składaka.

Dawid, czym jest Sticky Icky?

Mówiąc w skrócie, Sticky Icky to album z naklejkami, a rozwijając, jest to projekt, dzieło mojego życia, nad niczym tak długo nie siedziałem. To sposób prezentacji grafiki w formie naklejek i druku, co łączy moją pasje i zamiłowanie do grafiki, papieru, farby i projektowania rzeczy trójwymiarowych. To zarąbista przygoda, która umożliwia mi podróżowanie i poznawanie nowych ciekawych akcji. Od kilku miesięcy to też sposób na życie. W marzeniach sięgam daleko i mam nadzieję, że projekt opanuje cały świat i będzie ciągnął się latami.

Jaki był cel powstania Sticky Icky, bo nie zrobiłeś tego tylko dla siebie?

Ideą jest prezentacja ludzi, którzy to tworzą, tam jest 50 artystów, 49 i ja, są bardzo różni. Od środowisk street artowych do absolwentów Akademii Sztuk Pięknych z wydziału malarstwa czy grafiki, najróżniejsze klimaty, na tym mi właśnie zależało. Chciałem zgromadzić ludzi, którzy normalnie pewnie by się nie znaleźli w jednej publikacji czy w jednym miejscu. Techniki są najróżniejsze.

Właśnie! Możesz wymienić kilka z nich?

No dobra! Jest ołówek, który jest dość prostym narzędziem, a w rękach wyćwiczonego człowieka robi cuda. Jest akwarela, czyli farbka wodna, najprostsza, którą maluje się od przedszkola. Jest grafika wektorowa, czyli programy graficzne, z których linie funkcjami matematyczno kreślone. Jest też Photoshop czyli malowanie komputerowe.  I kilka innych

Są artyści, którzy mają więcej miejsca w Sticky Icky czy starałeś się dać każdemu tyle samo miejsca w albumie?

Zapraszając ludzi do współpracy, nie określałem ilości miejsca. Mówiłem, żeby przysłali to na co mają ochotę. Od niektórych dostałem jeden projekt, od innych dziesięć. Jak uważałem, że wszystkie są fajne, to umieszczałem dziesięć, więc niektórzy mają po jednej naklejce, a niektórzy po dwie czy nawet trzy strony. Nie miałem na celu nikogo pozycjonować, bo bardziej podobają mi się jego prace, po prostu tak wyszło.

Jak długo trwała praca nad albumem, od pomysłu do realizacji?

Z tym jest trochę zamieszania, pomysł powstał trzy lata temu, może już nawet ponad. Mniej więcej rok zajęło mi przygotowanie całej publikacji, czyli zebranie prac, zaprojektowanie wszystkiego i ustalenie szczegółów w drukarni. W momencie kiedy byłem gotowy do drukowania, okazało się, że nie mam wystarczającej ilości gotówki.

Kto finansuje ten projekt?

Ja to finansuję ze środków, które zarobiłem po studiach.

Gdzie możemy nabyć Sticky Icky?

W tej chwili już chyba w ponad 100 miejscach, w 7 największych miastach naszego pięknego kraju i w Londynie. Miejsca są najróżniejsze, tworzę taką dość szaloną sieć dystrybucji, której się nie spodziewałem. Album jest dostępny w takich klasycznych miejscach, gdzie można się spodziewać znaleźć album, książkę czy jakąkolwiek rzecz drukowaną, czyli w księgarniach. Celuję głównie w księgarnie artystyczne przy muzeach czy galeriach, ale na liście jest też bardzo dużo barów, butików z ciuchami, sklepy rowerowe czy salon fryzjerski. Do każdego z tych miejsc dotarłem sam, ostatnie cztery miesiące to była ciągła podróż. Trochę się rozpędziłem i nie mogę się zatrzymać. Teraz myślę nad wycieczką na zachód Europy, a potem w świat.

Czy artyści, których prace znajdziemy w albumie pochodzą tylko z Polski?

Tak, to sami Polacy.

Powiedz, jakie opinie od ludzi na temat albumu słyszysz najczęściej?

Mam cały pomysł nagrania filmiku promocyjnego, bo dziewczyny reagują tak, że zaczynają piszczeć, aż jest mi trochę głupio chodzić gdzieś ze swoją dziewczyną. Jesteśmy w różnych miejscach, pokazujemy album, ktoś zaczyna piszczeć i muszę je trochę uspokajać, żeby się zbytnio nie podniecały (śmiech). Jest naprawdę wesoło, dzieciaki się cieszą, starsi ludzie kiwają głową, faceci zbijają piątki.

Starsi ludzie są na tak?

Tak, mówią, że trochę ich to dziwi, bo nigdy czegoś takiego nie widzieli, ale mówią, że to coś ciekawego. Naprawdę w życiu nie słyszałem tylu miłych rzeczy ile słyszę przy tym projekcie, więc to chyba działa.

Robisz różne akcje promocyjne, byłeś nawet nad morzem z tym projektem.

Byłem w Chałupach przez 2 ostatnie tygodnie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Złym pomysłem, było to, że nie byłem tam przez całe wakacje, bo surferzy oszaleli na punkcie naklejek.

Bo to świetna i tania sprawa, bardzo dobry pomysł na prezent!

Aż chyba za tania, rozmawiałem z ludźmi z rynku wydawniczego, wszyscy mówią, że to chyba nie powinno tyle kosztować, ale spoko ja idę na ilość. Cieszę się, że to idzie w świat, więc wszystko jest w porządku.

A album znajdziecie o tu:

https://www.pakamera.pl/notesy-albumy-sticky-icky-album-sztuki-samoprzylepnej-nr1024445.htm

 

 

 

rozmawiała: Aga Strzałkowska / example.pl

redakcja: Ola Mleczko / example.pl